Branża hotelarska komentuje obostrzenia. "Przedsiębiorcy resztką sił walczą o przetrwanie"

Branża hotelarska wciąż nie może się otworzyć po przedłużeniu obostrzeń przez rząd. Jak komentują właściciele hoteli, decyzja będzie kosztować sektor dziesiątki milionów złotych strat.

Na czwartkowej konferencji rząd poinformował, że nastąpią tylko dwie poważne zmiany w obostrzeniach. Od 1 lutego będą mogły być otwarte galerie handlowe, a godziny dla seniorów zostaną zniesione. Pozostałe restrykcje zostały przedłużone. Oznacza to, że wciąż zamknięte pozostaną hotele, które mogą przyjmować jedynie pacjentów, lekarzy, żołnierzy, pracowników sezonowych i dyplomatów. 

Zobacz wideo Etap odpowiedzialności przedłużony do 14 lutego. Restauracje, hotele i stoki nadal zamknięte

Hotele komentują obostrzenia. Branża czuje się poszkodowana

Branża hotelarska uważa, że działania rządu są niesprawiedliwe, szczególnie w odniesieniu do otwarcia galerii handlowych. 

Nie może być tak, że jedna branża dostaje dużo, a druga nic, oczekiwalibyśmy luzowania obostrzeń, proporcjonalnie we wszystkich branżach

- komentuje Radosław Altheim, dyrektor zarządzający Q Hotel w rozmowie z Interią. 

Hotelarze argumentują, że przestrzegają reżimu sanitarnego, a spotkanie drugiego gościa w hotelu, na przykład na śniadaniu, jest sytuacją wyjątkową. Mimo tego rząd nie zgadza się na ich otwarcie, choć twierdzi, że galerie są bezpieczne, a otwarcie ich w okresie przedświątecznym nie spowodowało wzrostu zakażeń - miał usłyszeć Altheim. Mężczyzna zarzuca także brak komunikacji w administracji, która wszystko ogłasza na ostatnią chwilę, zamiast powiedzieć wprost, że zamknięcie hoteli potrwa do końca marca

Altheim zwraca również uwagę, że obostrzenia miały być luzowane przy spadku zakażeń.  

Liczba przypadków zarażeń spadła, powinniśmy być w żółtej strefie. Po co ustala się progi, skoro nikt tego nie przestrzega

- mówi dyrektor Q Hotel. 

Jestem załamany tym, co się stało. Wszyscy pracownicy pojawili się wczoraj, żebyśmy byli gotowi. Na 95 procent byłem pewny, że otworzymy (hotel - red.) 1 lutego, że zaczniemy działać

- powiedział w rozmowie z TVN24 Robert Kozłowski, dyrektor hotelu Logos w Zakopanem. Dodaje, że hotel nie zarabia, a ciągle musi ponosić koszty. Na wypłaty może starczy do marca, dlatego Kozłowski liczy, że dostanie od rządu kolejne wsparcie. Z pierwszej tarczy otrzymał 570 tys. złotych, przy czym miesięczne koszty utrzymania hotelu to około 270 tys. zł. 

Walczymy o zachowanie miejsc pracy, żeby nie pozbawiać ludzi środków do życia. Ale nie jest to łatwa walka

- przyznaje w rozmowie z Interią Przemysław Wieczorek, członek zarządu Puro Hotels. I dodaje, że w tym roku, podobnie jak w minionym, hotele czekają dziesiątki milionów złotych strat. 

Polska Izba Hotelarska apeluje, by otwierać się w reżimie sanitarnym 

Przedłużenie obostrzeń na Facebooku skomentowała także Polska Izba Hotelarska. PIH zwróciła uwagę, że Minister Zdrowia nie wspomniał, że branża hotelowa np. w Wielkiej Brytanii, otrzymuje za zamknięcie wysokie odszkodowania. 

Pan Minister Niedzielski zapomniał dodać, przedstawiając sytuację w krajach Europy Zachodniej, że Przedsiębiorcy np. w UK dostają olbrzymie rekompensaty za to, że grzecznie siedzą w domach w odróżnieniu od polskich przedsiębiorców, którzy resztką sił dramatycznie walczą o przetrwanie...

- napisała PIH. Podobnie jak inni hotelarze, organizacja uważa, że rząd nie planuje otwierać branży HoReCa do Wielkanocy lub nawet do maja, co oceniono jako działanie pełne cynizmu i wyrachowania. 

Polska Izba Hotelarzy rekomenduje, by odpowiedzialnie otwierać hotele z zachowaniem reżimu sanitarnego i procedur opracowanych przez PIH. Zachęca też do składania pozwów indywidualnych firmowanych przez Izbę.

Więcej o: