Jak poinformował Sąd Najwyższy, 25 marca odbędzie się posiedzenie jego Izby Cywilnej, która ma rozstrzygnąć rozbieżności w orzecznictwie w przypadku spraw frankowych. Izba ma wypracować jednolite reguły orzekania. W tym celu ma odpowiedzieć na kluczowe dla spraw frankowych kwestie, m.in. czy umowa kredytowa może pozostawać w mocy - i na jakich warunkach - w przypadku wykreślenia z niej niedozwolonej klauzuli indeksacyjnej (mówi o tym, jak określany jest kurs do przeliczeń rat czy salda zadłużenia między złotymi a frankami szwajcarskimi). Izba Cywilna SN ma także wyjaśnić szczegóły rozliczeń pomiędzy kredytobiorcą a bankiem w przypadku uznania umowy kredytowej za nieważną lub bezskuteczną.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", do czasu posiedzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego banki chcą wypracować kształt kompromisu z frankowiczami po to, aby sędziowie uwzględnili w swoim stanowisku także możliwość zawierania ugód.
Zresztą pilotażowo do pierwszej takiej ugody już doszło. Poinformował o niej w piątek 29 stycznia PKO Bank Polski. Bank tłumaczył, że także kolejnym klientom będzie proponował ugody "na warunkach ramowo zaprezentowanych kilka tygodni temu przez przewodniczącego KNF".
W pierwszej połowie grudnia ub. r. przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski przedstawił propozycję rozwiązania problemu kredytów frankowych. W największym skrócie - zakłada ona, że cały kredyt frankowicza byłby przeliczony w ten sposób, jakby od początku był kredytem w złotych.
Mogłoby to oznaczać spadek kwoty zadłużenia nawet o setki tysięcy złotych i wysokości raty o setki złotych - acz należy oczywiście pamiętać, że te wyliczenia są modelowe i dla każdego frankowicza konsekwencje finansowe ugody byłyby inne. Z drugiej strony, na drodze sądowej kredytobiorca mógłby uzyskać jeszcze większe korzyści w postaci unieważnienia umowy albo jej tzw. "odfrankowienia".
Jak informuje "DGP", bankom zależy, aby ugody z klientami były niepodważalne. W tym celu miałyby być zawierane "pod egidą" Komisji Nadzoru Finansowego, w działającym przy niej Sądzie Polubownym.
Z pewnością nic przeciwko temu, aby banki masowo zawierały ugody z frankowiczami w sądzie arbitrażowym przy KNF, nie miałyby sądy powszechne. Jak informowały nas niedawno służby prasowe Sądu Okręgowego w Warszawie - do którego trafia większość spraw frankowych w Polsce - przez pierwszych jedenaście miesięcy 2020 r. frankowicze założyli tam bankom ponad 17,6 tys. spraw, czterokrotnie więcej niż rok wcześniej.
Napływ nowych pozwów sprawia, że obciążenie sędziów "przekracza fizycznie ludzkie możliwości" - przeciętnie każdy z sędziów w wydziale cywilnym zajmuje się sprawami, których akta zajmują ponad 400 tys. stron.