Rząd szykuje się do wprowadzenia nowego podatku. Tym razem daninę - nazywaną przez obóz władzy solidarnościową - odprowadzić miałyby media. Podatek miałby być naliczany za sprzedaż reklam. W zależności od typu firmy i rodzaju reklamowanego produktu stawki wahają się od dwóch do kilkunastu procent.
Do planów rządu odniosło się Discovery - właściciel m.in. TVN i TVN24. " Propozycja rządu narzuca na niezależne media dodatkowe obciążenie, z zamiarem ograniczenia ich pluralizmu i wolności słowa" - czytamy w komunikacie. "Discovery i TVN będą zawsze bronić wolności wyrażania poglądów oraz stabilności prowadzenia działalności gospodarczej" - stwierdzają autorzy komunikatu cytowanego przez "Rzeczpospolitą".
Podatek od reklam emitowanych w stacjach telewizyjnych, rozgłośniach radiowych, kinach oraz na nośnikach zewnętrznych, podatek ma wynieść od 7,5 do 10 proc. Niższa ze stawek obowiązywać ma dla firm osiągających przychody do 50 mln zł.
Piotr Raciborski, analityk biura maklerskiego Wood&Company w komentarzu dla BI stwierdza, że nowa danina może obciążyć przede wszystkim dużych graczy. W przypadku reklamy internetowej Google i Facebooka.
- Podatek może znacząco zmniejszyć atrakcyjność biznesu telewizyjnego - stwierdza ekspert. Wylicza, że ucierpieć mogą właściciele stacji telewizyjnych (np. Discovery) oraz spółki, które działają w wielu obszarach mediów (np. Agora). Skala ewentualnych kosztów wciąż jest jednak trudna do oszacowania.
Nowy podatek uderzy też w wydawców prasy. Silniej w tych większych. Osiągający wpływy z reklamy do 30 mln zł, ale powyżej 15 mln zł, zapłacą bowiem 2 proc. Firmy przekraczające próg będą musiały odprowadzić 6 proc.
W wypadku prasy stawka podatku będzie też uzależniona od tego, co jest przedmiotem reklamy. Produkty lecznicze, suplementy diety, napoje słodzone w przypadku mniejszych firm (do 30 mln) obciążone będą stawką 4 proc., a większych 12 proc.
Czytaj też: Mateusz Morawiecki komentuje podatek cukrowy. "Nie widzę w tym nic złego. Cukier jest niezdrowy"