Projekt rozporządzenia skierowano do konsultacji społecznych. Zmiany w prawie przewidują, że z teleporady będą mogły korzystać dzieci od 7. roku życia i dorośli do 64. roku życia. Młodsze osoby oraz seniorzy, którzy nie mieszczą się w tych ramach, do lekarza będą musieli udać się osobiście.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy pacjent chce uzyskać zlecenie na wyroby medyczne, receptę w ramach kontynuowana leczenia lub zaświadczenie, które nie wymaga bezpośredniej wizyty w przychodni. Nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 marca 2021 roku.
"Celem wprowadzanych zmian jest zwiększenie dostępu do świadczeń realizowanych na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej w bezpośrednim kontakcie z właściwym personelem medycznym. Powyższe skutkować będzie ograniczeniem sytuacji pogorszenia stanu zdrowia ze względu na opóźnienie rozpoznania stanu chorobowego lub brak zastosowania właściwego postępowania diagnostyczno-leczniczego w przypadku dzieci oraz seniorów" - można przeczytać w uzasadnieniu nowelizacji rozporządzenia.
Epidemia pokazuje, iż nadużywanie teleporady może nieść negatywne konsekwencje dla osób starszych i dzieci
- mówił we wtorkowym wywiadzie dla PAP minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że nie ma regulacji, które dobrze rozwiążą tę sytuację, ale resort jest otwarty na kształtowanie zapisów, które będą gwarancja bezpieczeństwa dla pacjentów.
Zmiana jest krytykowana w środowisku medycznym. Ograniczenie dostępności teleporad dla seniorów po 65. roku życia i dzieci do 6 lat może bowiem m.in. spowodować zwiększenie kolejek w przychodniach.
Nie można tak doprecyzowywać przepisów. To lekarz musi zadecydować czy może rozmawiać z matką na temat dziecka przez telefon i ją wezwać do poradni. To lekarz decyduje czy jest konieczność zobaczenia starszej osoby po 65 roku w życia. Tego nie można narzucać przepisami. Może znieśmy w ogóle teleporady? Wtedy wrócimy do kolejek w przychodniach, kiedy do wizyty w POZ będzie czekało się kilka dni
- mówi prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka w rozmowie z rynekzdrowia.pl.
Podobne podejście mają lekarze wypowiadający się na zamkniętych grupach na Facebooku. Jak zauważają, do sprawy trzeba podejść merytorycznie, rozmawiać o problemach i wytycznych, zamiast wprowadzać sztywne ramy. Zmiany mogą odnieść odwrotny do zamierzonego skutek i ograniczą dostępność pacjentów do prawidłowej opieki zdrowotnej w placówkach, gdzie wszystko działa jak w zegarku, przewiduje na pewnej grupie lekarskiej jeden z lekarzy będący konsultantem krajowym.