Rząd zdecydował się poluzować obostrzenia. Od 12 lutego otwarte są m.in. hotele, kina, a także infrastruktura sportowa, jak chociażby baseny czy stoki narciarskie. Co najmniej do 28 lutego zamknięte pozostaną natomiast siłownie i kluby fitness, a także restauracje.
Wraz z częściowym poluzowaniem obostrzeń, wrócił temat ewentualnego otwarcia siłowni. Rząd twierdzi, że miejsca tego typu są częstymi ogniskami koronawirusa. Według branży fitness to nieprawda ze względu na reżim sanitarny stosowany w tych miejscach.
- Proponujemy, aby otworzyć siłownie na dwa tygodnie celem przeprowadzenia próby. Chcielibyśmy udowodnić Radzie Medycznej, Ministerstwu Zdrowia i Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu, że zarówno kluby fitness wprowadzają obostrzenia, jak i klienci ich przestrzegają - powiedział PAP prezes Polskiej Federacji Fitness Tomasz Napiórkowski.
We wtorek 16 lutego odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, której głównym tematem była sytuacja branży fitness. Jak powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Waldemar Kraska, w obecnej bardzo trudnej sytuacji pandemicznej nie może się zgodzić z propozycją otwarcia klubów treningowych i siłowni.
Głównym argumentem przeciwko otwarciu siłowni jest fakt, że na siłowniach trudne jest noszenie maseczek oraz zachowanie dystansu bezpieczeństwa. Według niego intensywny wysiłek nie sprzyja przestrzeganiu reżimu sanitarnego.
- Trzecia fala pandemii puka do naszych drzwi, jest już bardzo blisko, w ostatnich dniach rośnie zagrożenie COVID-19 - powiedział także Waldemar Kraska, zaznaczając, że możliwe jest przywrócenie części obostrzeń.