18 779 zł - tyle wyniosła w grudniu średnia pensja w sektorze wydobycia węgla kamiennego i brunatnego. To znacznie więcej, niż średnia płaca w gospodarce. Wedle Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła 5973 zł.
Czy różnice pomiędzy zarobkami górników a innych branż są na co dzień tak spore? Nie. Na grudniowych danych zaważyły świąteczne premie. W przypadku branży wydobywczej były one jednak znacząco wyższe, niż w innych firmach.
Górnicy dostali bowiem średnio o ok. 10 tys. zł więcej. W listopadzie średnia pensja wyniosła 8750 zł. W sektorze przedsiębiorstw też odnotowano świąteczny wzrost, ale nie tak spory. W listopadzie wysokość pensji była średnio o 500 zł niższa - wylicza "Fakt".
Górnicy na wyższe pensje mogli liczyć i w nowym roku. Jak poinformował Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, grupa wypłaciła w połowie miesiąca blisko 40-tysięcznej załodze nagrodę roczną. Tzw. czternastkę.
Nagroda roczna to świadczenie, równe w przybliżeniu jednej miesięcznej pensji. Dla Polskiej Grupy Górniczej to wydatek rzędu 300 mln zł. Wcześniej media informowały, że z uwagi na nie najlepszą sytuację spółki PGG chciała wypłacić środki w ratach. Na tę propozycję nie przystali jednak związkowcy.
O ciężkiej sytuacji w kopalniach mówią sami górnicy. W liście skierowanym do Jacka Sasina, szefa resortu aktywów państwowych, ostrzegają, że PGG może wkrótce stracić płynność finansową. Jeszcze przed końcem rozmów przedstawicieli rządu z UE na temat wsparcia transformacji energetycznej.
"O ile przedsiębiorstwo ma jeszcze zapewnione środki na funkcjonowanie do końca I kwartału 2021 roku, to jednak już w kolejnym kwartale tych środków może zabraknąć" - czytamy w dokumencie.
Zupełnie inne problemy dostrzegają związkowcy z branży energetycznej. W liście do Jarosława Kaczyńskiego przyjęty plan restrukturyzacji górnictwa nazywają "nieprzemyślanymi decyzjami właścicielskimi", które "pośrednio lub bezpośrednio zagrażają Suwerenności i Bezpieczeństwu Energetycznemu Polski oraz Polaków".