Pikieta przed biurem Izabeli Kloc w Mikołowie (woj. śląskie) rozpoczęła się ok. godz. 10. Jak relacjonuje katowicka "Gazeta Wyborcza", manifestacja trwała ok. godziny. Przed wejściem do biura europosłanki wysypano węgiel.
Paweł Kołodziej, szef Federacji Związku Zawodowego Górników JSW, poinformował, że górnicy protestują przeciwko wpływom polityków PiS na obsadę stanowisk w spółce. - Nie życzymy sobie, żeby politycy ustawiali kadry w naszej spółce. Chcemy fachowców, którzy znają się na górnictwie. Dzięki nim nasza spółka z wielu kryzysów wyszła już obronną ręką. Nie potrzebujemy ludzi, którzy przyjdą tu tylko na moment, a potem znajdą sobie zatrudnienie w innej spółce - mówił cytowany w "GW" Kołodziej.
- Wzywamy polityków, którzy ingerują w sprawy spółki giełdowej, by nie meblowali jej swoimi ludźmi. Europosłanka Kloc jest jedną z nich. Taka działalność prowadzi do destabilizacji JSW - tak z kolei powiedział cytowany w "Dzienniku Zachodnim" Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW.
Związkowcy domagają się również odwołania Tomasza Dudy, wiceprezesa JSW. Zarzucają mu niegospodarność.
Uczestnicy protestu - ok. 20 osób - zostali spisani przez policję, następnie rozeszli się.
Lokalne media podkreślają, że związki zawodowe krytykowały ostatnio przebieg konkursu na prezesa spółki. Według nich był on fikcją, gdyż od początku było wiadomo, że wygra Barbara Piontek. Sugerowano, że za jej powołaniem stała właśnie Izabela Kloc. Europosłanka odpowiedziała w liście otwartym do liderów związków. "Liderzy związków zawodowych w JSW zapowiedzieli na środę pikiety pod biurami posłów i europosłów, którzy – ich zdaniem – destabilizują sytuację w Spółce. Panowie! Czego się boicie i jakich interesów bronicie, że za wszelką cenę chcecie podporządkować sobie Zarząd JSW?" - napisała Kloc. "Panowie Przewodniczący! Skoro tak bardzo troszczycie się o jakość zarządzania Spółką złóżcie swoje CV i startujcie w konkursach na prezesa i członków Zarządu JSW!" - czytamy w liście.