Rząd chce dokończyć reformę, którą przerwał rok temu wybuch pandemii koronawirusa. Już wówczas planowano przekształcenie OFE, ale ostatecznie Sejm nie zajął się projektem (po jego odrzuceniu przez Senat).
Teraz przeprocedowany musi zostać całkiem projekt ustawy, chociaż de facto od zeszłorocznego różni się minimalnie, m.in. tylko datami. We wtorek rząd przyjął projekt i wkrótce powinien trafić pod obrady Sejmu.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, postawi miliony Polaków przed koniecznością podjęcia decyzji, co zrobić z pieniędzmi zgromadzonymi na OFE. Pozostawienie status quo będzie niemożliwe.
Według danych KNF ponad 15,4 mln osób ma tam łącznie ok. 149 mld zł (to stan na koniec stycznia br.). Po reformie w 2014 r. kilka milionów osób wciąż przekazuje tam część składek emerytalnych, ale w przypadku większości od blisko siedmiu lat na OFE nie trafia już ani złotówka składek. Leży tam tylko to, co trafiało w poprzednich latach.
Zgodnie z projektem ustawy, Polacy będą musieli podjąć decyzję pomiędzy 1 czerwca a 2 sierpnia br.
Domyślny będzie "transfer" środków na "nowe IKE". Słowo "transfer" bierzemy w cudzysłów, bo formalnie aktywa nigdzie nie zostaną przeniesione. "Nowe IKE" będą prowadzone przez te same instytucje, które wcześniej prowadziły OFE - powszechne towarzystwa emerytalne staną się towarzystwami funduszy inwestycyjnych. Polityka inwestycyjna, przynajmniej na początku, także będzie podobna. To "przemalowanie" ma nastąpić 28 stycznia 2022 r.
Drugą opcją będzie przekazanie środków z OFE na konto w ZUS. Tu jednak trzeba będzie wykazać się inicjatywą - konieczne będzie złożenie w ww. terminie oświadczenia w swoim OFE. Formalnie cała "operacja" w przypadku tych osób odbędzie się na przełomie listopada i grudnia. 29 listopada br. nastąpi umorzenie jednostek rozrachunkowych na OFE, a 1 grudnia ich równowartość ma zostać zapisana na koncie danej osoby w ZUS.
Co ważne, w ZUS będzie tylko zapis, obietnica otrzymania tych pieniędzy na emeryturze. Tymczasem za jednostkami OFE stoją "twarde" aktywa - środki były inwestowane m.in. w akcje giełdowe. Co się z nimi formalnie stanie? Zostaną przeniesione do Funduszu Rezerwy Demograficznej, którym - to nowość - nie będzie już zarządzał ZUS, ale fundusz inwestycyjny należący do Polskiego Funduszu Rozwoju.
Decyzja "nowe IKE" czy ZUS będzie miała też drugą konsekwencję, a mianowicie determinować będzie przeznaczenie wszystkich kolejnych składek emerytalnych.
Jeśli ktoś przeniesie swoje środki z OFE do ZUS, to całość jego przyszłych składek emerytalnych (19,52 proc. pensji) będzie trafiała tylko na główne konto w ZUS. Jeśli ktoś przeniesie środki z OFE na "nowe IKE", na główne konto w ZUS będzie trafiać 12,22 proc. pensji, a ponad jedna trzecia składek emerytalnych (7,3 proc. pensji) na subkonto w ZUS. Konto i subkonto w ZUS różni się sposobem waloryzacji, Środki na subkoncie podlegają też dziedziczeniu.
Co zaś będzie oznaczał wybór "ZUS czy nowe IKE" dla środków z OFE? Tu różnice są zasadnicze. Transfer do ZUS oznacza włożenie tych pieniędzy w publiczny system emerytalny - ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Środki te powiększą kapitał, na podstawie którego wyliczana będzie emerytura z ZUS. Zgodnie z aktualnym stanem prawnym - od emerytur pobierany jest podatek PIT i składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Kapitał na koncie w ZUS jest waloryzowany. Wskaźnik waloryzacji oblicza się na bazie inflacji i przypisu składek (wzrost płac i liczby ubezpieczonych) z poprzedniego roku. Co ważne - waloryzacja nie może być ujemna, a więc wartość (obiecanych) środków na koncie w ZUS co roku będzie rosła. Środki na koncie w ZUS nie są dziedziczne. Dobra wiadomość dla długowiecznych osób jest taka, że kapitał w ZUS nigdy się nie kończy - świadczenie jest dożywotnie nawet jeśli kapitał, na podstawie którego ZUS wyliczył emeryturę, teoretycznie już się wyczerpał.
Transfer środków z OFE na "nowe IKE" to odroczona w czasie "prywatyzacja" tych pieniędzy (w tym sensie, że po osiągnięciu wieku emerytalnego będzie można je choćby wypłacić na raz i wydać wszystkiego jednego dnia) i zawierzenie ich rynkowi kapitałowemu. Na "nowe IKE" trafi 85 proc. środków z OFE - reszta zostanie pobrana w formie opłaty przekształceniowej. Rząd obiecuje, że później żadnej kolejnej daniny już nie będzie.
Środki na "nowym IKE" będą inwestowane - przede wszystkim w akcje i inne instrumenty akcyjne notowane na polskim rynku. Ich udział w portfelu inwestycyjnym na sięgnąć nawet 90 proc. na koniec 2022 r. i każdego roku będzie mógł spadać o maksymalnie 2 pp. (tj. do 60 proc. na koniec 2037 r.). Wiadomo jak to z inwestycjami bywa - środki na "nowym IKE" będą mogły zostać mocno pomnożone, ale należy liczyć się także z czasowymi stratami.
Środki z "nowego IKE" będą także podlegały dziedziczeniu.