Fiskus skontroluje zdalnie. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną jest koronawirus. "Cały dział wybiło"

Pracownicy urzędów skarbowych będą mogli przeprowadzać kontrole zdalnie. Rozporządzenie w tej sprawie wydało Ministerstwo Finansów. Możliwe jednak, że termin opublikowania dokumentu nie jest przypadkowy. Nieoficjalnie skarbowcy mówią bowiem o zakażeniach COVID-19 wśród osób wysyłanych na tradycyjne kontrole.

Fiskus będzie mógł znowu przeprowadzać kontrole zdalnie. Ministerstwo Finansów opublikowało rozporządzenie, które przywraca możliwość przesłuchań bez odwiedzania siedziby firmy. Chodzi w szczególności o podmioty znajdujące się w znacznej odległości od urzędu - donosi "Rzeczpospolita".  

Zobacz wideo Jacek Ozdoba był gościem Zielonego Poranka Gazeta.pl (5.03)

Fiskus chce oszczędzić czas. Zdalne przesłuchania możliwe

Zdaniem resortu przeprowadzanie czynności zdalnie pozwoli zaoszczędzić sporo czasu. Przesłuchanie "online" jest bowiem rejestrowane cyfrowo i może być wykorzystywane w dalszym postępowaniu. 

Eksperci, na których powołuje się dziennik, twierdzą, że przesłuchanie za pośrednictwem internetu nie może być przeprowadzone za pomocą standardowego komunikatora. Mogłoby to bowiem być obarczone ryzykiem naruszenia tajemnicy skarbowej. KAS musi więc stosować własne rozwiązania teleinformatyczne. 

Skarbowcy boją się COVID-19? 

Wydanie rozporządzenia może mieć jednak drugie dno. Skarbowcy wskazują bowiem, że w całym kraju występują przypadki zarażenia pracowników KAS, którzy odbywają kontrole w terenie. 

Nieoficjalne informacje WP.pl mówią o przypadkach COVID-19 wśród pracowników Urzędu Skarbowego Warszawa Bemowo. "Sprawa wypłynęła na jednym z zamkniętych forów skarbowców w mediach społecznościowych" - donosi portal. Pojawiły się na nim wpisy o zachorowaniach w innych jednostkach KAS. 

Resort zapewnia, że zachorowania są incydentalne, a w przypadku tego konkretnego urzędu stwierdzono jedynie dwa przypadki koronawirusa. Anonimowi przedstawiciele urzędów twierdzą, że statystyki są zaniżone. "U nas nikt nic nie mówi. Wszystko pod dywan. A w pracy 40 proc. załogi, reszta na covidzie" - stwierdza w jednym z wpisów kobieta pracująca w urzędzie.  "Ja się zaraziłem w robocie, zresztą cały dział wybiło i co? Mają to w nosie" - dodaje inny pracownik KAS. 

Więcej o: