USA. Miasto dało 500 dolarów dochodu podstawowego. Efekt? Wzrost zatrudnienia, mniej osób z depresją

W amerykańskim mieście Stockton zakończono dwuletni eksperyment z gwarantowanym dochodem. Wyniki pokazują, że dodatkowe 500 dolarów miesięcznie miało zbawienny wpływ na życie uczestników programu SEED.

Po dwóch latach okazało się, że uczestnicy programu, dzięki dodatkowym finansom, spłacili swoje długi i znaleźli pracę na pełen etat. Wzrosła też ich stabilność emocjonalna. Wbrew obawom, pieniądze tylko w mniej niż jednym procencie zostały przeznaczone na używki - wynika z wyników badania.

Zobacz wideo Likwidacja OFE. Opłata przekształceniowa podatkiem od oszczędności?

Dochód gwarantowany w Stockton przynosi pozytywne wyniki

Od 2017 do początku tego roku burmistrzem niemal 300 tys. Stockton był Michael Tubbs. Młody polityk jest zwolennikiem dochodu gwarantowanego. W 2019 roku wdrożył w mieście program SEED (Stockton Economic Empowerment Demonstration), który przez dwa lata zapewniał grupie 125 osób 500 dolarów miesięcznie dochodu gwarantowanego. Projekt wyróżnia się m.in. tym, że był całkowicie fundowany z prywatnych pieniędzy. Jednym z inwestorów był współzałożyciel Facebooka, Chris Hughes. Jego zdaniem takie świadczenie można by zapewnić wszystkim potrzebującym obywatelom Stanów Zjednoczonych. Skąd wziąć na to fundusze? Hughes proponuje wprowadzenie 50 proc. podatku dochodowego dla osób, które zarabiają ponad 250 tys. rocznie. 

Kolejna rzecz wyróżniająca program wprowadzony w Stockton, to brak jakichkolwiek ograniczeń co do tego, na co można wydać pieniądze. Wsparcie otrzymali mieszkańcy Stockton, których pensje były niższe niż mediana zarobków w mieście, czyli poniżej 46 tys. dolarów rocznie przychodu na gospodarstwo domowe. Pieniądze były przekazywane na karcie debetowej.

Wyniki jednoznacznie pokazują pozytywny wpływ gwarantowanego dochodu. Już po roku liczba osób biorących udział w programie i pracujących na pełnym etacie wzrosła z 28 do 40 proc. W grupie kontrolnej wzrost wynosił tylko 5 punktów procentowych (z 32 do 37 proc.). Dodatkowe pieniądze pozwoliły uczestnikom programu wziąć wolne i poszukać lepiej płatnej pracy na pełen etat. 

Po roku zmniejszyła się z 62 do 52 proc. liczba osób obciążonych długami. To też pozwoliło im poprawić swój dobrostan.

Wbrew wielu obawom, dochód gwarantowany nie był przeznaczany na używki. 37 proc. kwoty było przeznaczane na jedzenie, 22 proc. na artykuły gospodarstwa domowego i ubrania, 11 proc. na narzędzia, a 10 proc. pochłaniały koszty użytkowania samochodu. Mniej niż 1 proc. pieniędzy był wydawany na alkohol i/lub tytoń. 

Dochód gwarantowany niekoniecznie zniechęca do pracy

Gwarantowany, bezwarunkowy, podstawowy dochód to - niezależnie od nazwy - idea, która zakłada dofinansowanie wszystkich lub części obywateli stałą kwotą każdego miesiąca. Jest wiele koncepcji, jak miałby działać taki system, a na świecie coraz więcej regionów i miast stara się przetestować to rozwiązanie. W Polsce na tej zasadzie działa osławione 500 plus. Jeszcze parę lat dochód gwarantowany był znacznie częściej krytykowany. Dzisiaj, choć konserwatywne środowiska wciąż wyrażają sprzeciw, to republikańscy politycy potrafią zaproponować 250 dolarów dla rodziców większości dzieci, jak zrobił to w kongresie Mitt Romeny, donosi "The Guardian".

Jednym z argumentów przeciwko dochodowi gwarantowanemu  jest rzekomo zniechęcający do pracy charakter świadczenia. Badania i testy wskazują jednak, że bezwarunkowy dochód niekoniecznie musi oddziaływać w ten sposób. Niedawno Polski Instytut Ekonomiczny opublikował badania, wg, których 3/4 Polaków nie zrezygnowałoby z pracy, gdyby dostawali dochód podstawowy w wysokości 800-1300 złotych. 

Więcej o: