Lata 90. w hiszpańskiej gospodarce stały pod znakiem malwersacji na rynku nieruchomości, co doprowadziło do jego deregulacji. Kraj ten do dzisiaj ma problemy związane z mieszkalnictwem. Rząd jednak zaczął intensywnie działać, by zmienić tę sytuację.
Jak informuje hiszpańska agencja prasowa Europa Press, władze Balearów wykupią 56 domów: na Majorce (27), Minorce (23) oraz Ibizie (6). Ich właściciele, duże firmy, dostaną od państwa 1,8 miliona euro rocznie przez siedem lat. Cała operacja jest więc warta 12,6 mln euro (ponad 57 mln zł). Jak informuje EP, to jednak tylko 40 proc. wartości domów. Dotychczasowi właściciele domów najpewniej udadzą się do sądu, by uniknąć wywłaszczenia.
Nieruchomości, które stoją puste, mają zostać przekształcone na domy komunalne.
To ważny krok w stronę zdejmowania apartamentów z rynku spekulacyjnego i przywrócenia im ich socjalnej funkcji
- mówił Josep Mari, hiszpański minister mieszkalnictwa cytowany przez "The Olive Press". Początkowo na liście znalazło się 300 budynków do przejęcia, ale po kilku miesiącach analiz wybrano 56 z nich. Josep Mari ma nadzieję, że wywłaszczenie zachęci innych właścicieli posesji do ich wynajęcia na "zwykłym rynku" zamiast trzymać je puste.
Jeśli hiszpański sąd nie cofnie tej decyzji, wynajmem socjalnym domów zajmie się Instytut Mieszkalnictwa Balearów. Cena wynajmu domów dla nowych lokatorów ma nie przekraczać 30 proc. ich dochodów.
Podobne sytuacje mają miejsce także w innych regionach Hiszpanii. W zeszłym roku Barcelona skorzystała z prawa z 2016 roku, które pozwala na przejęcie pustostanów, jeśli te nie są wynajmowane. 14 firm dostało zawiadomienia, że jeśli nie znajdą lokatorów, zrobią to za nich władze, które mogą nawet zmusić właścicieli do sprzedaży pustych mieszkań za połowę ceny, jeśli te stoją puste od dwóch lat, informuje wp.pl.