Polacy zapłacą za kryzys, odkręcając kurki? Gaz droższy nawet o 100 proc. A później szok elektryczny
Od 2024 roku ceny gazu w Polsce dla gospodarstw domowych mogą zostać uwolnione. To olbrzymia zmiana, bo dzisiaj tego, by Kowalski nie zapłacił zbyt wiele, pilnuje regulator. Ale już w 2024 roku ceny może narzucić rynek. Polski Rząd i Komisja Europejska właśnie rozmawiają w tej sprawie.
Ekspert rynku gazowego: Drożyzna
Analitycy cytowani przez Money.pl zwracają uwagę na odmienność polskiego rynku. Ceny dla firm są na nim wyższe nawet o 100 proc. od tych, które na rachunkach widzą gospodarstwa domowe. Ale na Zachodzie jest odwrotnie. Możliwe, że po uwolnieniu rynku, którego wymaga Unia i u nas sytuacja się odwróci.
- Obecna pozycja PGNiG, jako dominującego sprzedawcy gazu, oznacza drożyznę dla obywateli, ale krociowe zyski dla państwa, bo przecież PGNiG jest pod pełną kontrolą Skarbu Państwa - mówi w rozmowie z portalem Janusz Steinhoff były wicepremier i ekspert rynku gazowego.
Bartłomiej Derski, ekspert energetyczny z portalu wysokienapiecie.pl również wieszczy podwyżki. - Gdyby PGNiG, który dominuje na rynku odbiorców indywidualnych [ma ok. 83 proc rynku - red.] zachowało się jak przedsiębiorstwo, to od 2024 r. systematycznie podwyższałoby ceny na rynku indywidualnych odbiorców gazu, aż do poziomu ok. 100 proc. obecnej jego ceny - wyjaśnia w rozmowie z portalem.
Nadchodzi uwolnienie cen energii. Unia chciała, by nastąpiło w 2021 roku
Kowalski cieszy się nie tylko z niskich rachunków za gaz, ale i za prąd. I te są regulowane. Na razie, bo Unia Europejska naciska, by z określaniem cen skończyć.
Bruksela naciskała, by polski regulator przestał kształtować rynek już w roku 2021. Ile jeszcze ceny prądu uda się utrzymać z dala od rynkowej rzeczywistości? Tego jeszcze nie wiadomo, resort klimatu stwierdził, że "odbiorcy nie są gotowi na pełne uwolnienie cen". W połowie roku ma zostać uchwalony przepis, który zobowiąże sprzedawców do dalszego zatwierdzania taryf. Wcześniej czy później uwolnienie jednak będzie musiało nadejść.
Kryzys, za który ktoś musi zapłacić
Dziś za wcześnie mówić, że Polacy zapłacą za koronakryzys w rachunkach za prąd i gaz. Podwyżki cen za media mogą zbiec się w czasie z zapłatą rachunków za pomoc dla firm i inne wydatki państwa związane z epidemią COVID-19.
Pomoc dla przedsiębiorców nie wzięła się z odłożonych pieniędzy. Polska zapożyczyła się, by wypłacić tarcze antykryzysowe. Polski Fundusz Rozwoju wyemitował obligacje o wartości 71,9 mld zł, a Bank Gospodarstwa Krajowego 100,7 mld zł. "Możemy dziś mówić o 185 miliardach złotych, które ratowały sześć i pół miliona miejsc pracy" - stwierdziła podczas jednej z konferencji prasowych Marlena Maląg.
-
Ostrzegają przed nową mutacją. "Lockdown do końca świata, jeśli to się rozniesie". LOT wyjaśnia
-
Rząd szuka pieniędzy na zdrowie, szykuje się narodowa zrzutka. Składki zdrowotne w górę
-
Luzowanie w jedenastu województwach. Kilka rząd "dopchnął kolanem" [WYKRES DNIA]
-
Włochy. "Króla nieobecności" nie było w pracy przez 15 lat. Cały czas pobierał pensję
-
25,3 tys. zł - tyle wynosi najwyższa emerytura w Polsce. Po 61 latach pracy
- Nieruchomości handlowe wyjątkowo poszukiwane w czasie pandemii. Mimo roku restrykcji i ograniczeń
- Ryanair ogłosił nowy rozkład lotów. 23 nowe trasy i 700 lotów tygodniowo
- PlayStation Plus Video może zadebiutować już w czwartek i to w Polsce. Sony chce mieć swojego Netflixa
- Uwaga na SMS-y i e-maile. Pomyśl chwilę, nim klikniesz i nie klikaj. Kolejne oszustwa związane z paczkami
- Wesela? Członek Rady Medycznej: Jestem przeciwny. Ale ogródki restauracyjne tak!