Jak podaje portal moja-ostroleka.pl, z terenu wstrzymanej budowy elektrowni w Ostrołęce znikają dwa, wysokie na ponad sto metrów betonowe pylony. Wieże muszą zostać usunięte ze względów bezpieczeństwa.
Rozbiórka miała się rozpocząć w drugim kwartale 2021 r. Wyburzenie chłodni kominowej rozpoczęto jednak z początkiem marca. "Każdego dnia znikają kolejne przęsła. Niespełna miliardowa strata powiększy się co najmniej o kilka milionów. Usunięcie betonowych konstrukcji nie należy do tanich" - podkreśla portal moja-ostroleka.
"Ostrołęcki Manhattan do rozbiórki. Najpierw miliard na budowę, teraz miliony na burzenie. Bo Krzysztof Tchórzewski chciał węgla. Ostrołęka C to fenomen: elektrownia o efektywności 0 proc. opalana pieniędzmi" - napisał na Twitterze dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek.
Pozostałości z rozbiórki będą mogły posłużyć jako kruszywo pod budowę dróg, zostać sprzedane lub wykorzystane w innych celach. Zatem tylko niewielka część środków wydanych na budowę pylonów i wieńca chłodni kominowej zostanie odzyskana.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, Ostrołęka C miała być blokiem o mocy około 1000 MW. Ogromnym, bo istniejący obecnie zespół Elektrowni Ostrołęka (trzy bloki) ma moc łącznie około 700 MW. Koszt też miał być gigantyczny - oficjalnie 6 mld zł brutto (5,049 mld zł netto) - na tyle opiewał kontrakt podpisany z wykonawcą - konsorcjum GE Power i Alstom Power Systems. To miała być największa inwestycja we wschodniej Polsce od 30 lat, jej zakończenie planowano na 2023 rok, a oddanie bloku do użytku na 2024 rok. Krzysztof Tchórzewski, były minister energii, wielokrotnie mówił, że będzie to ostatni nowy blok węglowy w Polsce.
Rok temu ówczesna minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Gazeta.pl stwierdziła, że wielki węglowy projekt trzeba będzie zmienić, ze względu na politykę klimatyczną Unii Europejskiej.
Budowy zaniechano w lutym, ale węglowy blok C pochłonął już pewne pieniądze. I to niemałe. Najpierw Energa i Enea odpisały łącznie prawie miliard złotych. Potem jeszcze okazało się, że stracą też środki przekazane elektrowni w ramach pożyczki i muszą pokryć jeszcze zobowiązania - łącznie to około 650 mln zł. Straty na inwestycji, która nigdy nie dojdzie do skutku, sięgają więc już około 1,5 mld zł.
Coś po niej jednak pozostało. To dwie wielkie wieże - pylony o wysokości ponad 120 metrów każdy. W ostatnich miesiącach zwracały one uwagę mediów, opozycji politycznej i działaczy na rzecz środowiska. Przedstawiciele opozycji zorganizowali przed placem budowy konferencję prasową, a aktywiści Greenpeace protestowali, wspinając się na kominy i rozwieszając baner z hasłem nawiązującym do kryzysu klimatycznego.
W miejscu planowanej elektrowni węglowej ma powstać blok gazowy Ostrołęka. Zgodnie z listem intencyjnym z września tego roku między Orlenem z PGNiG, ma mieć moc około 750 MW netto i powstać do końca 2024 roku.