Horban: "Pandemia zwalnia. Wzrost tygodniowy już nie jest 30-procentowy". Kiedy szczyt zachorowań?

- Prognozy są niezłe - tak o rozwoju epidemii COVID-19 w Polsce mówi prof. Andrzej Horban. Jego zdaniem wciąż jesteśmy jednak przed szczytem zachorowań. Ekspert ocenił też, co ma największy wpływ na rozwój pandemii.
Zobacz wideo Nowe obostrzenia od 15 marca w woj. lubuskim i mazowieckim. Na razie regulacje będą obowiązywały do 28 marca

Prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. COVID-19, odniósł się do kwestii wzrostu zachorowań na koronawirusa. Zdaniem eksperta pomimo alarmujących danych, które Ministerstwo Zdrowia opublikowało w czwartek, kiedy odnotowano ponad 20 tys. nowych przypadków, możemy mówić o poprawie sytuacji. 

Epidemia COVID-19 traci impet, ale szczyt zachorowań wciąż przed nami. Padła data

Główną oznaką polepszenia jest spadek dynamiki wzrostu zachorowań. W ujęciu tygodniowym nie jest już ponad 30-procentowy, ale ok. 10-procentowy. - Jeśli te dane się potwierdzą, to znaczy, że jesteśmy już blisko szczytu epidemii, który - jak się wydaje - będzie pod koniec kwietnia - stwierdził prof. Horban.

Zdaniem eksperta obecnie mamy "powrót do sytuacji z jesieni". Powodem jest m.in. aura, która sprzyja transmisji wirusa. Dodatkowy czynnik, to pojawienie się wirusa, który infekuje szybciej od innych wariantów. 

Prof. Horban: Prognozy są niezłe

Efekt w walce z pandemią przynoszą też szczepienia. Wśród nowych przypadków jest mało osób w wieku powyżej 80 roku życia. - Obserwujemy w tej chwili, że średnia wieku pacjentów się zmniejsza - wyjaśnił prof. Horban. - Prognozy są w ogóle niezłe - dodał. 

Michał Rogalski, twórca bazy wiedzy o koronawirusie, autor cyklu "Epidemia w liczbach", który ukazuje się na łamach Gazeta.pl, już na początku marca przewidywał, iż epidemia straci impet. "Szczyt zachorowań jest na horyzoncie" - pisał w swojej analizie

Minister zdrowia: Wariant brytyjski odpowiedzialny za niemal połowę przypadków koronawirusa

Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia, goszcząc na antenie TV Trwam, wyjaśnił, że brytyjski wariant koronawirusa jest coraz częściej spotykany w Polsce. - Z próbek z końca lutego wynika, że jego udział sięga 40 proc. przypadków - powiedział Adam Niedzielski. Jego zdaniem jest to główna przyczyna dynamicznego rozwoju pandemii w Polsce. 

Więcej o: