"Przerwanie tej inwestycji jest zbrodnią", "Deklaruję". Tak PiS obiecywał elektrownię, którą teraz burzy

"Nie po to wydaliśmy 400 mln, żeby nie dokończyć dzieła", "Przerwanie tej inwestycji jest zbrodnią", "Deklaruję, że powstanie" - tak politycy PiS obiecywali Polakom inwestycję, która dziś jest wyburzana. Jak zapowiadano, miała to być największa inwestycja we wschodniej Polsce od 30 lat.

Na początku tygodnia ruszyły prace nad rozbiórką wież elektrowni w Ostrołęce. W ten sposób kończy się jedna ze sztandarowych inwestycji PiS, której politycy partii przez ostatnie lata bronili jak lwy. Straty, które poniesie budżet państwa w wyniku nieudanej inwestycji wycenianej na sześć miliardów złotych, mogą sięgnąć ponad miliard złotych.

Plany budowy elektrowni w Ostrołęce sięgają czasów pierwszych rządów PiS. Wtedy to właśnie pojawił się pomysł, by powstał nowy gigant tradycyjnej energetyki. 

Andrzej Duda o wstrzymaniu prac na Ostrołęką w 2015 roku: Absurd i zbrodnia

Plan budowy zaczęła wdrażać Platforma Obywatelska. W 2009 r. powołano spółkę Elektrownia Ostrołęka S.A. Trzy lata później projekt jednak zawieszono. Uznano ją za nieopłacalną. I wtedy już z ust środowiska Prawa i Sprawiedliwości padły słowa oburzenia. W sprawie wypowiedział się Andrzej Duda, wówczas deputowany do Parlamentu Europejskiego. 

Jestem przekonany, że inwestycja zostanie zrealizowana. Uważam to za szczyt nieodpowiedzialności, że rząd przerwał tę inwestycję. Pieniądze, które zostały wydane - 400 mln zł - byłyby zmarnowane, gdyby inwestycja nie była kontynuowana

- stwierdził w roku 2015. Mówił też o absurdzie rządów PO, które chcą likwidować kopalnie, zamiast rozwijać inwestycję, która mogłaby odbierać polski węgiel.  

Do tematu Andrzej Duda wrócił w kampanii prezydenckiej. 

Zobacz wideo Emilewicz: Niech służby zajmują się Ostrołęką, niech sprawdzają (wypowiedź z 11.09.20)
Jeśli zostanę wybrany na prezydenta, to natychmiast będę rozmawiał z rządem o budowie elektrowni węglowej w Ostrołęce. Przerwanie tej inwestycji jest zbrodnią

- zapewniał. 

Jarosław Kaczyński zachwalał węgiel. I pomylił węglowodory z węglowodanami

Do budowy elektrowni w Ostrołęce odniósł się też Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że przeciętny mieszkaniec Zachodu zużywa dwa razy więcej energii elektrycznej niż Polak, dlatego rozwój sieci infrastruktury energetycznej jest istotny dla rozwoju. 

Będziemy musieli rozbudować energetykę, po to, żeby wysokorozwinięta Polska mogła zaspokoić swoje potrzeby energetyczne. [...] Tu, w Ostrołęce, taka elektrownia powinna istnieć. Tutaj powinna kończyć się budowa. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy się rozpocznie.

- stwierdził szef PiS. 

Odniósł się też do kwestii wydobycia węgla. "Dysponujemy planami, które pozwolą wydobywać w Polsce węgiel także w sytuacji, w której ceny węgla są niewysokie" - zapewnił. Przy okazji przejęzyczył się też mówiąc o niskich kosztach "węglowodanów", mając na myśli "węglowodory". 

Szydło o Ostrołęce przed wyborami i po wyborach

Do Ostrołęki w kampanii wyborczej w roku 2015 przyjechała też Beata Szydło. Wtedy też złożyła bardzo konkretną obietnicę. 

Na tej działce powinna powstać nowa elektrownia w Ostrołęce i ja państwu deklaruję, że powstanie

- zapewniła. 

Z rozżaleniem mówiła o porzuconych przez PO planach budowy elektrowni. - Elektrownia jest potrzebna w Ostrołęce, na Mazowszu, w Polsce. Jest przede wszystkim potrzebna Polakom. Miejsca pracy, bez umów śmieciowych, dobrze opłacane - to jest nasza przyszłość - mówiła. 

Mateusz Morawiecki: Ostrołęka to wielka przyszłość

W październiku 2018 o inwestycji mówił też premier Mateusz Morawiecki. - Wierzę, że Ostrołęka to wielka przyszłość", "w naszym systemie elektroenergetycznym będzie odgrywała kluczową rolę - mówił szef rządu podczas konferencji prasowej. 

Już teraz wydaliśmy kilkaset milionów złotych. Ten, kto angażuje takie środki, to nie po to, żeby nie dokończyć dzieła

- stwierdził. 

Minister energii najpierw zachwalał, a teraz mówi, że Polskę "stać na wyburzenie Ostrołęki"

W październiku 2018 roku budowę bloku energetycznego w Ostrołęce zainicjował minister Krzysztof Tchórzewski, szef resortu energii. 

Jestem przekonany, że nowy blok jest niezbędny polskiemu systemowi elektroenergetycznemu. Będzie stanowić jego istotny element i korzystnie wpłynie na pokrycie bilansu zapotrzebowania na energię w najbliższych dziesięcioleciach

Dziś, na przytaczane zarzuty opozycji, która żąda rozliczenia odpowiedzialnych za marnotrawstwo środków osób, odpowiada: - Elektrownię i tak trzeba budować, tylko teraz jest decyzja, że będzie ona o dużo niższej emisji. Po tych latach Polskę na więcej stać, czasami się rezygnuje z inwestycji i idzie się w bardziej śmiałe, a które mogą dać większy skok cywilizacyjny.

16.10.2018 , Ostrołęka , rozpoczęcie prac przygotowawczych do budowy bloku C Elektrowni Ostrołęka, na zdjęciu od lewej: Krzysztof Tchórzewski, minister energii, Edward Siurnicki, prezes Elektrownii Ostrołęka, Alicja Barbara Klimiuk, p.o. prezes Energi, pierwszy z prawej Mieczysław Kowalik, prezes Enea.16.10.2018 , Ostrołęka , rozpoczęcie prac przygotowawczych do budowy bloku C Elektrowni Ostrołęka, na zdjęciu od lewej: Krzysztof Tchórzewski, minister energii, Edward Siurnicki, prezes Elektrownii Ostrołęka, Alicja Barbara Klimiuk, p.o. prezes Energi, pierwszy z prawej Mieczysław Kowalik, prezes Enea. Gabriela Łazarczyk

Jacek Sasin: "Elektrownia powstanie" łamane przez "trzeba przeanalizować"

W lutym 2020 roku, kiedy prace w Ostrołęce już się toczyły, głos zabrał Jacek Sasin, szef resortu aktywów państwowych. 

Chciałbym powiedzieć bardzo wyraźnie: elektrownia powstanie. My dzisiaj nie dyskutujemy, czy kontynuować tę inwestycję, czy ją zarzucić. 

- zapewnił. Wyjaśnił też, że polem do dyskusji pozostanie jedynie kwestia tego, czy źródłem energii powinien być węgiel, jak założono na początku projektu, czy alternatywne źródła energii. 

W tym samym czasie Sasin dawał jednak wyraźnie do zrozumienia, że sukces inwestycji w Ostrołęce nie jest przesądzony. Powód? Zmiana otoczenia rynkowego. - Trzeba poważnie przeanalizować sens takiego projektu - powiedział.

Więcej o: