Przedsiębiorcy udostępnili wizerunki policjantów i pracowników sanepidów. "Zniszczyli nam całe życie"

Przedsiębiorcy należący do pomorskiej grupy Strajku Przedsiębiorców opublikowali w mediach społecznościowych wizerunki policjantów i pracowników sanepidu. Dlaczego? Przedsiębiorcy uważają, że ci "nękali uczciwie pracujących ludzi".

Wielu przedsiębiorców, wskutek obostrzeń sanitarnych wynikających z pandemii koronawirusa, było zmuszonych do zamknięcia swoich biznesów, co doprowadziło ich na skraj bankructwa. Właściciele lokali gastronomicznych z pomorskiego Strajku Przedsiębiorców postanowili rozliczyć się ze swoimi "dręczycielami", publikując ich wizerunki w mediach społecznościowych. "Czas pobłażliwości dla milicji i innych służb nękających przedsiębiorców ewidentnie się skończył" - napisał Michał Wojciechowski z organizacji "Polska Ponad Podziałami".

Apel do policjantów i urzędników

Autorzy opublikowanego w mediach społecznościowych filmu zwrócili się z apelem do funkcjonariuszy i urzędników. "Twoje decyzje to nasze życie. Nie bądź narzędziem, bądź człowiekiem" - napisali. "Mam nadzieję, że weźmie z nich przykład cała Polska i również napiętnuje publicznie dane i wizerunki lokalnych oprawców, którzy nękają uczciwie pracujących ludzi" - dodał Michał Wojciechowski, autor profilu Michał Wojciechowski - Polska Ponad Podziałami, na którym pojawił się film.

W Monitorze Sądowy i Gospodarczym opublikowano w styczniu informację o niewypłacalności 151 polskich firm, co stanowiło wzrost, względem poprzedniego roku, o 80 proc. Analitycy Euler Hermes podkreślili, że problem ten dotyczy głównie małych i średnich firm. Zsumowany obrót tych firm, zatrudniających łącznie około 3 tysiące osób, wyniósł prawie 400 milionów złotych - podaje Polsat News.

"Pani prokurator pozbawiła mnie możliwości zarobkowania"

- Nie śpię, jestem na lekach uspokajających. Nie mam siły żyć - relacjonuje w materiale Anna Motyl Kosińska, właścicielka pubu Play Off w Gdańsku. - Urzędniczka sanepidu swoim jednym podpisem zniszczyła nam praktycznie całe życie. Uniemożliwiła nam pracę i dalsze funkcjonowanie. Nie mamy pieniędzy na opłacenie faktur, na życie, na utrzymanie - dodaje Adam Kosiński.

Zobacz wideo Pandemia potęguje patologie. „Przemoc domowa to palący problem”

- Decyzja o zamknięciu lokalu pozbawiła pracy i źródła dochodu mnie i mojego partnera. W tym roku chcieliśmy założyć rodzinę, chcieliśmy wziąć mieszkanie na kredyt, niestety zabrano nam te marzenia - mówi w filmie Agnieszka Trendowicz. - Pani prokurator swoją decyzją o zamknięciu mojej własności, pozbawiła mnie możliwości zarobkowania. Pozbawiła moją rodzinę środków do życia, a dzieci do edukacji - przyznał natomiast Krzysztof Łukowicz. 

- Zostałam ukarana 10 tys. złotych za to, że chcę pracować, zarabiać i żyć. To pieniądze zabrane nie tylko mnie, ale również mojemu dziecku - opisała Ewelina Gończ. - Uniemożliwiono mi wejście do mojego miejsca pracy. Przez brak możliwości zarobkowania, jestem zmuszona żyć z pieniędzy, które odkładałam na mieszkanie. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja przyszłość. Wiem, że zabrano mi marzenia - stwierdziła Magdalena Maćkowska.

Więcej o: