Chytry plan mężczyzny nie powiódł się. Pracownik sklepu poprosił go o paragon, zanim wyszedł ze sklepu. Teraz odpowie za nadużycie przed sądem.
Od kilku lat w coraz większej liczbie sklepów pojawiają się kasy samoobsługowe, dzięki temu klienci nie muszą stać w długich kolejkach, a ruch w punktach handlowych jest znacznie przyśpieszony. Jednak korzystanie z takiej formy zakupów może prowadzić do oszustw. Zachowanie 44-letniego klienta wrocławskiego sklepu IKEA jest tego przykładem. Mężczyzna chciał oszukać sieć na 1490 zł. Jak informuje wrocławska policja, mieszkaniec Świdnicy korzystając z okazji, że sam może skasować produkt, postanowił podłożyć kod kreskowy niezgodny z kupowanym produktem, aby zaoszczędzić niemałą sumę.
"Podczas zakupów na terenie Bielan Wrocławskich, gdy zobaczył cenę wybranego przez siebie materaca, czyli ponad 1500 złotych, postanowił zrealizować swój "plan prawie idealny". Podchodząc do kasy, aby skasować swoje zakupy, pod czytnik kodów kreskowych specjalnie podłożył naklejkę od nogi od krzesła, która kosztowała raptem 10 złotych" - relacjonuje przebieg zdarzenia sierż. Aleksandra Rodecka z wrocławskiej z Komendy Miejskiej Policji. Pracownik ochrony odpowiedzialny za kontrolowanie kas samoobsługowych nie mógł uwierzyć, że mężczyzna niosący tak duży materac zapłacił za niego tak niską cenę. Szybko poinformował o sprawie wrocławskich funkcjonariuszy, którzy błyskawicznie pojawili się na miejscu.
Podczas interwencji, kiedy prawda o oszustwie mężczyzny wyszła na jaw, 44-latek poczuł się słabo. Mundurowi wezwali na miejsce karetkę pogotowia. "Na szczęście była to tylko chwilowa niedyspozycja" - przekazuje sierż. Rodecka. Medycy nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości w stanie zdrowia mężczyzny, a 44-latek ponownie trafił w ręce policji. "Teraz oszust poniesie odpowiedzialność karną za czyn z art. 286 § 1 Kodeksu karnego. Sąd może za to przestępstwo wymierzyć mu karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do aż 8 lat" - informuje sierż. Rodecka.