Czy Polacy będą płacić za trzymanie pieniędzy w banku? Kilka dni temu "Rzeczpospolita" informowała, że "czołowy polski bank" szykuje się na taką ewentualność. Ma przygotowywać się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania dla klientów indywidualnych.
Na te wciąż niepotwierdzone doniesienia zareagował Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na antenie RMF FM przyznał, że informacja mogła być jedynie "balonem próbnym". Jednocześnie stwierdził jednak, że UOKiK zmianom jest przeciwny. "Jako UOKiK będziemy się temu bardzo wnikliwie przyglądali. Nie chcemy i nie będziemy akceptowali tego typu sytuacji" - mówił.
Tomasz Chróstny dodał, że wprowadzenie ujemnego oprocentowania może skłonić Polaków do określonych zachowań. "Ludzie będą wyciągali swoje pieniądze z systemu bankowego i wrócimy do czasów, gdy będą je trzymali w szufladach i skarpetach, narażając się na oszustów i złodziei" - stwierdził szef UOKiK.
Szef urzędu przypomniał też, że obecnie w Polsce nie ma ujemnych stóp procentowych, dlatego też jego zdaniem, banki nie mają podstaw, by wymagać od klientów indywidualnych dopłat.
Dyskusja wokół ewentualnych opłat za trzymanie pieniędzy w banku to skutek sugestii Adama Glapińskiego, szefa NBP, odnośnie poziomu stóp procentowych w Polsce. "Generalnie rzecz biorąc, tak, dopuszczam obniżenie stóp, tak dopuszczam stopy ujemne, które, przypomnę, są w całej strefie euro" - stwierdził na początku roku w wywiadzie dla "Obserwatora Finansowego". "Tak, prowadzimy analizy w NBP, czy przeprowadziliśmy, o skutkach ewentualnej obniżki stóp" - dodał.
Do tej kwestii Glapiński powrócił w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Tym razem stwierdził jednak, że ewentualne ujemne stopy procentowe raczej nie są możliwe dla klientów indywidualnych. "Na razie w ogóle nie jest to potrzebne" - dodał.
Obecnie główna stopa procentowa w Polsce jest na rekordowo niskim, ale wciąż dodatnim poziomie wynoszącym 0,1 proc.