Piotr Bujak, ekonomista PKO BP, w rozmowie z Polską Agencją Prasową podsumował ekonomiczne skutki kryzysu wywołanego epidemią COVID-19. Zdaniem eksperta do poziomu aktywności gospodarczej sprzed pandemii wrócimy dopiero w drugiej połowie tego roku. - Zatem utracimy prawie dwa lata wzrostu gospodarczego - stwierdził.
Zdaniem Piotra Bujaka skutki pandemii koronawirusa są globalne. - Nigdy w historii tak duży odsetek państw na świecie nie wpadł w recesję. Nawet wojny światowe nie powodowały tak wszechogarniającego szoku gospodarczego - wyjaśnił przedstawiciel PKO BP.
Według ekonomisty skala spadku PKB w Polsce była jednak jedną z najmniejszych w Unii Europejskiej i najmniejsza wśród porównywalnych gospodarek w regionie: Czech, Słowacji czy Węgier. W IV kw. 2020 r. PKP Polski spadł o 2,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego.
Gospodarcze skutki pandemii dla polskiej gospodarki pod koniec lutego oszacowali też ekonomiści Credit Agricole. Dokonali obliczeń dotyczących PKB i porównali je z tymi przeprowadzonymi w grudniu 2019 roku - przed wybuchem pandemii.
Biorąc pod uwagę spadek PKB, Polska straciła ok. 131 mld zł, spadek konsumpcji kosztował nas blisko 82 mld zł. Wyraźnie ucierpiały też inwestycje - tu koszt pandemii to niemal 73 mld zł - czytamy w komunikacie analityków.
Z kolei Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport, w którym analizowane są zarówno krótko- jak i długoterminowe skutki pandemii. W ujęciu globalnym jej bezpośrednie koszty oszacowano na 1,7 bln dol., zaś długoterminowo aż 44 bln dol.
Eksperci twierdzą też, że kryzys wywołany koronawirusem spowoduje zmniejszenie nakładów na edukację, co przełoży się w przeszłości na niższe wynagrodzenia i wzrost stałego bezrobocia.