Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że jeżeli tempo dostaw szczepionek przeciwko COVID-19 do Europy się nie poprawi, UE jest gotowa sięgnąć po nadzwyczajne środki. Problemem staje się eksport szczepionek, który, zdaniem Brukseli, może zostać wkrótce ograniczony.
Von der Leyen twierdzi, że w ciągu ostatnich sześciu tygodni z UE wywieziono 41 mln dawek szczepionek do 33 krajów - podaje BBC. Blisko 4 mln dawek miało też trafić do Kanady, ponad 3 mln do Meksyku, a do USA milion. Zdaniem szefowej KE, nie powinno dochodzić do sytuacji, w których Unia eksportuje szczepionki do krajów, w których współczynnik wyszczepienia jest wyższy. Jej zdaniem musi tu obowiązywać zasada proporcjonalności.
Największym problemem dla Unii jest kwestia Wielkiej Brytanii. Szefowa KE wskazała, że na Wyspy od 1 lutego trafiło z UE 10 milionów dawek szczepionek firm BioNTech i Pfizer. Tymczasem AstraZeneca nie wyeksportowała żadnego preparatu do unijnych krajów.
Zdaniem Der Leyen, koncern łamie w ten sposób umowy na dostawy do Wspólnoty i dostarcza szczepionki wyłącznie do Wielkiej Brytanii.
Spór dotyczy też 30 mln dawek szczepionki AstraZeneca, które czekają w amerykańskich magazynach. Nie mogą być dopuszczone do użytku, bo tamtejsza agencja odpowiedzialna za wydawanie odpowiednich certyfikatów nie podjęła jeszcze decyzji.
Komisja Europejska zaapelowała do USA, by podzieliły się szczepionkami, z których same nie mogą teraz korzystać. - Jeśli będziemy mieli nadwyżkę, podzielimy się z nią z resztą świata. Najpierw chcemy mieć pewność, że wszyscy Amerykanie zostali zaszczepieni - odpowiedział Joe Biden, prezydent USA.
W zeszłym tygodniu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała, że zgodnie z deklaracjami producentów w drugim kwartale do Polski ma dotrzeć 15 mln dawek. Według czwartkowych statystyk liczba osób zaszczepionych w Polsce wynosi 4 738 902, z czego 3 074 378 przyjęło pierwszą dawkę, a 1 664 524 drugą.