Kurs euro w czwartek osiągnął najwyższy notowany w tym roku poziom i wyniósł 4,62 zł, chociaż nad ranem sytuacja wyglądała lepiej - złoty się umacniał. W środę - jeszcze przed ogłoszeniem ogólnopolskiego lockdownu - europejska waluta notowana była na poziomie 4,61 zł, ale później odrobiła nieco straty.
Bartosz Sawicki, ekspert Cinkciarz.pl przyczyn osłabienia polskiej waluty szuka w splocie "niekorzystnych czynników regionalnych i lokalnych". "Nie można postawić tezy, że złoty najgorsze ma już za sobą" - stwierdził w opublikowanej analizie.
Kurs euro (18.03.2021) Źródło: Stooq.pl
Zdaniem eksperta ważnym czynnikiem stojącym za mocniejszym euro jest sytuacja epidemiczna. To przez nią inwestorzy mniej zwracają uwagę na stan polskiej gospodarki, która wydaje się silna. Spadek PKB w roku 2020 wyniósł bowiem 2,7 proc. i wśród rynków wschodzących był jednym z najlepszych wyników - zauważa Bartosz Sawicki.
Jego zdaniem na kursie waluty zaważyła też niepewność związana z rozstrzygnięciem kwestii kredytów bankowych. Posiedzenie Sądu Najwyższego w tej sprawie zostało bowiem przesunięte - Marta Manowska, pierwsza prezes SN jest zarażona koronawirusem. Spór dotyczy olbrzymich pieniędzy. Wedle jednego ze scenariuszy przedstawionego na początku marca przez Związek Banków Polskich, ugody z klientami mogą kosztować branżę nawet 211-225 mld zł.
Inwestorzy mogli też zareagować na środową decyzję Narodowego Banku Polskiego. "Na wczorajszym przetargu skupiono obligacje za 3,75 mld zł, czyli najwięcej od lipca ub.r., gdy skala niepewności wobec ścieżki gospodarki była nieporównywalnie wyższa niż obecnie" - wskazuje ekspert.
Eksperci skomentowali też kurs dolara, który w czwartek utrzymywał się na poziomie 3,87 zł. Zdaniem doktora Przemysława Kwietnia, głównego ekonomisty XTB, rynki zareagowały pozytywnie na środowe posiedzenie Fed. "Indeksy w USA odnotowały kolejne rekordy, złoto zyskało, dolar stracił. Prezes Fed maluje przyszłość amerykańskiej gospodarki w różowych barwach" - czytamy w analizie przesłanej do redakcji next.gazeta.pl.