Pandemia koronawirusa miała, według części ekspertów, przyczynić się do zapowiadanego od dłuższego czasu pęknięcia bańki na rynku nieruchomości. Tak się jednak nie stało. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w ciągu roku ceny mieszkań wzrosły w większości polskich miastach. Zauważalne jest jednak, że wzrost ten jest wolniejszy niż wcześniej.
W minionych 12 miesiącach ceny nieruchomości urosły o 6,6 proc. Dla porównania od lutego 2019 roku do lutego 2020 roku wzrost ten wyniósł aż 16 proc. Ostatnie miesiące przyniosły rekordowe stawki w 9 z 16 polskich miastach.
Najwięcej za mieszkanie trzeba zapłacić w Warszawie, gdzie średnia cena wynosi 11 200 za mkw. W ciągu roku ceny mieszkań w stolicy wzrosły o 5 proc. Coraz bliżej przebicia magicznej granicy 10 tys. zł są Gdańsk (9 983 zł za mkw) oraz Kraków (9 600 zł za mkw). Wśród największych miast największe wzrosty cen (10 proc. w górę) zanotowała stolica województwa małopolskiego. Pozostałe miasta, w których pojawiły się nowe rekordowe stawki to: Wrocław, Bydgoszcz, Gdynia, Lublin, Radom i Szczecin.
Największe wzrosty ceny mieszkań na przestrzeni roku można było natomiast zaobserwować w Sosnowcu (5000 zł za mkw) - w górę aż o 23 proc. Imponującymi - 14-procentowymi - wzrostami mogą pochwalić się Gdynia (8 975 zł za mkw) i Szczecin (7 286 zł za mkw). Jedynym miastem, w którym nieruchomości potaniały są Katowice, w którym lokal kosztuje 6 646 zł za mkw, czyli o 2 proc. mniej niż w lutym 2020 roku.
Ceny mieszkań w luty 2021 roku Expander i Rentier.io
Eksperci Expandera i Rentier.io prognozują, że trzecia fala pandemii koronawirusa nie wpłynie negatywnie na rynek nieruchomości. Wśród przyczyn wskazują bardzo niskie oprocentowanie lokat bankowych oraz rekordowo tanie kredyty hipoteczne. Dodatkowo banki złagodziły politykę kredytową i obecnie trudności z otrzymaniem kredytów dotyczą jedynie osób pracujących w branżach najmocniej dotkniętych pandemią.
Kiedy boom na rynku nieruchomości się skończy? "Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że do jego zakończenia dojdzie, gdy istotnie wzrosną stopy procentowe [...]. Nikt jednak nie wie, kiedy do tego dojdzie, ani o ile jeszcze wzrosną ceny, zanim zaczną spadać." - czytamy w raporcie.