Od kilku miesięcy trwa w Polsce proces masowych szczepień, zmniejsza się grono osób uprzywilejowanych, które nie otrzymały jeszcze co najmniej jednej dawki szczepionki na koronawirusa. Niedługo będzie można rozpocząć szczepienia wśród osób w wieku produkcyjnym. W związku z tym rząd pracuje nad rozwiązaniem, dzięki któremu dostęp do szczepień miałaby stosunkowo duża grupa ludzi.
"Dziennik Gazeta Prawna" ustalił, że rząd zamierza przerzucić odpowiedzialność za organizację szczepień na pracodawców. Jak by to wyglądało w praktyce? "Na umówiony termin zostaną dostarczone preparaty oraz wytyczne, a cała organizacja będzie już po stronie pracodawcy. Będzie musiał zapewnić personel kwalifikujący i przeprowadzający szczepienia lub zawrzeć stosowną umowę z przychodnią" - czytam w "DGP".
Prace nad proponowanym rozwiązaniem są zaawansowane. Projekt ustawy umożliwiającej takie działanie jest przygotowany i ma w tym tygodniu trafić do Sejmu. W przyszłości miałoby to także dotyczyć innych szczepionek, jak chociażby tych przeciwko grypie.
Zwiększyć masowość szczepień ma także powierzenie ich wykonywania farmaceutom, co jest praktyką popularną w wielu krajach Europy Zachodniej. Obecnie trwają kursy, do których zgłosiło 5,5 tys. osób. Jak dotąd, szkolenie przeszło tysiąc osób. Pozostali mają je zakończyć w ciągu dwóch tygodni. Poza aptekami rząd planuje zaangażować także samorządy do tworzenia lokalnych, dużych punktów szczepień. Jak informuje "DGP", mają one powstawać np. w szkołach.