"Wiadomości" opublikowały materiał, w którym zasugerowano, że szef PFR odpowiadać może (przez nie do końca właściwy nadzór) za dopuszczenie do wyłudzenia środków z tarczy antykryzysowej przez grupę przestępczą. Publiczny nadawca wytknął też, że "był dyrektorem państwowego banku za rządów PO-PSL".
Szef rządu opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym nie wymienia wprost, że chodzi o materiał TVP, ale jest i tak dość czytelne w kontekście wcześniejszych wypowiedzi samego Pawła Borysa. "Jestem zaskoczony nieuczciwym i pełnym absurdalnych insynuacji atakiem na Polski Fundusz Rozwoju i jego szefa Pawła Borysa oraz wdrożoną przez jego zespół Tarczę Finansową. Autorzy oczerniającego materiału przemilczeli fakt, że PFR ściśle współpracuje z Krajową Administracją Skarbową, CBA i innymi służbami w celu zapobiegania nadużyciom" - napisał.
Wyraził też poparcie dla swojego podwładnego. "To smutny paradoks, że człowiek, który miał wielki wkład w błyskawiczne powstanie świetnie działających tarcz, jest atakowany personalnie, bez żadnego uzasadnienia" - stwierdził.
Premier Mateusz Morawiecki dodał, że "tarcze uratowały kilka milionów miejsc pracy i pomogły przetrwać tysiącom firm". "I to jest prawdziwa wizytówka pracy Pawła Borysa. To lekcja dla nas wszystkich, abyśmy potrafili chwalić dobrą pracę innych i nie próbowali jej dezawuować dla własnych, częstego niezrozumiałych celów. Złe intencje zawsze są bardzo czytelne" - stwierdził szef rządu.
Komentarz opublikował też prezydent Andrzej Duda. "Nad obroną polskiej gospodarki, zwłaszcza firm i miejsc pracy, przed skutkami pandemii pracowano z udziałem przedstawicieli rządu i PFR, także w Pałacu Prezydenckim. Wszyscy dawali z siebie wszystko, żeby pomóc. Wysoko oceniam wkład PFR w walkę ze skutkami kryzysu" - stwierdził.
Główny program informacyjny TVP opublikował we wtorek materiał o grupie przestępczej, która wyłudziła z tarczy PFR 200 tys. zł. Wydźwięk materiału był krytyczny wobec Pawła Borysa, szefa Polskiego Funduszu Rozwoju, który rozdziela pomoc dla firm. "To jest po prostu karygodne i niedopuszczalne. Taki urzędnik powinien oczywiście odpowiadać przed swoimi przełożonymi" - mówił w Telewizji Polskiej jeden z komentujących. Autor materiału dodał z kolei, że Paweł Borys za rządów PO-PSL był długoletnim dyrektorem państwowego banku.
Paweł Borys publikację TVP określił jako "personalny paszkwil". "Tarcza Finansowa PFR chroni 3,5 mln miejsc pracy, a z KAS, służbami i CBŚP przeciwdziałamy nadużyciom. Przykre i żenujące, ale trzeba robić swoje" - dodał.