Nowy Ład to program, którym PiS chce odpowiedzieć na epidemię koronawirusa. Prezentacja kluczowego projektu miała się odbyć 20 marca, jednak z uwagi na pandemię została przełożona.
Jedna z najważniejszych zmian planowanych przez rząd Mateusza Morawieckiego to kwestia podatków. Plan zakłada m.in., jak pisały nieoficjalnie media, zwiększenie kwoty wolnej do 30 tys. zł. Na nowych regulacjach mogłoby skorzystać nawet 17 mln osób - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Kto za taką rewolucję miałby zapłacić? Tadeusz Kościński, minister finansów, w wywiadzie prasowym przed tygodniem stwierdził, że Nowy Ład ma być resetem w kwestii podatków. "Ci, co zarabiają mniej, będą procentowo płacić mniej podatku, a ci, co więcej zarabiają - będą procentowo płacić więcej" - stwierdził.
To jednak dość ogólna wypowiedź, nie pozwala jednoznacznie ocenić, kim są ci, którzy "zarabiają więcej". Według dziennika, "by pokryć koszty propozycji PiS - przy założeniu, że wprowadzona zostanie kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł dla wszystkich podatników - fiskus musiałby zebrać od tych (podatników - red.) z II progu (dochód powyżej 85 528 zł - red.) nawet trzy razy więcej. Gdyby tak wysoka kwota wolna dotyczyła tylko osób o dochodach na poziomie minimalnego wynagrodzenia, fiskus musiałby zebrać od lepiej zarabiających dwa razy więcej niż obecnie" - tłumaczy dziennik. Dziennik przewiduje jednak, że w zależności od konkretnych rozwiązań, które ostatecznie przyjmie rząd, podatkowa rewolucja Nowego Ładu może uderzyć również w kilka milionów płatników danin, którzy osiągają dochody mniejsze - poniżej 85 tys. zł rocznie.
Wcześniejsze doniesienia medialne mówiły o tym, że na Nowym Ładzie zyskać mają biedniejsi. Pieniądze podarowane im w postaci obniżki danin będą musieli zrównoważyć lepiej zarabiający. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jedną z metod pokrycia wydatków ma być podniesienie składki zdrowotnej dla tych, którzy zarabiają lepiej (np. są w drugim progu podatkowym).
Zdaniem doktora Sławomira Dudka, ekonomisty, zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, mogłoby z kolei przełożyć się na zysk w portfelu wynoszący nawet 380 zł. O tym kto dokładnie "zarobi" na nowym programie rządu trudno jeszcze wyrokować. Najważniejsze będą bowiem szczegółowe założenia programu, których jeszcze nie przedstawiono.