PGE odpowiada Czechom na pozew. "Ryzyko zapaści systemu i zniszczenia społeczności regionu"

PGE odpowiedziała na pozew czeskiego rządu dotyczący kopalni w Turowie. Południowi sąsiedzi Polski domagają się zaprzestania wydobycia węgla, twierdzą bowiem, że ma ono wpływ na poziom wód gruntowych. Zdaniem PGE spełnienie żądań Czechów grozi "wyłączeniem kompleksu energetycznego dostarczającego w Polsce do 7 proc. energii".

Pod koniec lutego czeski rząd postanowił złożyć do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pozew przeciwko Polsce. Roszczenie naszych południowych sąsiadów dotyczy przygranicznej kopalni Turów. 

Czesi obawiają się, że eksploatacja złoża tak blisko granicy doprowadzi do problemów z dostępem do wody. Oczekują wdrożenia środków tymczasowych i wstrzymania wydobycia w Turowie do momentu wydania wyroku.

Wiatraki w cieśninie Oresund Farmy wiatrowe na Bałtyku. Jest zielone światło UOKiK dla PGE i Orlenu

Zobacz wideo Czy stać nas na trwanie przy węglu? „Od tego są zależne miliardy euro płynące z Unii”

PGE: Groźba gwałtownego wyłączenia kompleksu energetycznego

Polska Grupa Energetyczna, która zarządza kopalnią (przez spółkę PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna), złożyła w TSUE odpowiedź na pozew czeskich władz. "Forsowane przez czeski rząd żądanie zamknięcia kopalni oraz skarga do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kwestionują fundamentalne założenia sprawiedliwej transformacji i niosą poważne ryzyko zapaści polskiego systemu elektroenergetycznego" - czytamy w dokumencie

PGE twierdzi też, że spełnienie oczekiwań Czechów grozi "gwałtownym wyłączeniem kompleksu energetycznego dostarczającego do 7 proc. energii zużywanej w Polsce, trafiającej do 3 mln gospodarstw domowych", co "stawia pod znakiem zapytania europejską solidarność".

"Międzynarodowe wysiłki skierowane przeciwko kompleksowi w Turowie"

Zdaniem PGE pozew czeskiego rządu może być przeszkodą dla transformacji energetycznej Polski. "Międzynarodowe wysiłki skierowane przeciwko kompleksowi w Turowie niweczą podejmowane w Polsce wysiłki, aby przekonać społeczeństwo do akceptacji Zielonego Ładu i aktywnego udziału w jego realizacji" - pisze spółka. 

Zdaniem spółki "niekontrolowany i natychmiastowy upadek kompleksu energetycznego nieuchronnie doprowadzi do zniszczenia społeczności całego regionu".

Czesi: Poziom wód gruntowych się obniżył. PGE: Nie ma dowodów

Czeski rząd w lutowym komunikacie twierdził, że tylko w 2020 roku poziom wód gruntowych na spornym terenie obniżył się o 8 metrów. "To dwukrotnie więcej niż, według zapowiedzi PGE, miało to nastąpić do 2044 roku" - czytamy w komunikacie wydanym przez Pragę. "Nasze obawy przerodziły się w strach. Niezwykle ważne jest, aby nasz rząd domagał się zaprzestania nielegalnego wydobycia" - pisze cytowany Milan Starec, mieszkaniec przygranicznej wsi Uhelná, cytowany przez jedną z organizacji ekologicznych. 

Zdaniem polskiej spółki "nie ma dowodów wskazujących na wpływ kopalni na deficyt wody w Czechach". 

Opolno-Zdrój PGE chce zniszczyć byłe uzdrowisko. Spółka powiększy elektrownię

Więcej o: