Frankowicze poczekają na orzeczenie Sądu Najwyższego. Przez troskę o życie i zdrowie sędziów oraz TSUE

Sąd Najwyższy nie wyda 14 kwietnia oczekiwanego wyroku w sprawie frankowiczów. Powody decyzji są dwa - duża liczebność orzekającego składu i wiążące się z tym ryzyko infekcji COVID-19 oraz orzeczenie TSUE. Ma zapaść pod koniec kwietnia.

14 kwietnia, w najbliższy wtorek, Sąd Najwyższy miał wydać orzeczenie dotyczące frankowiczów. Data posiedzenia została jednak przesunięta. To kolejna tego typu zmiana, bo posiedzenie planowane na 25 marca nie odbyło się ze względu na chorobę prezes Małgorzaty Manowskiej. 

Sąd Najwyższy w Warszawie Sąd Najwyższy: Frankowicz może skutecznie domagać się pieniędzy od banku

Zobacz wideo Dlaczego kurs złotego jest rekordowo słaby?

Dwa powody przełożonego posiedzenia w sprawie frankowiczów

W komunikacie wydanym przez Sąd Najwyższy wymienione są dwa powody decyzji. "W trosce o życie i zdrowie sędziów i pracowników Sądu Najwyższego, jak również mając na względzie planowane na dzień 29 kwietnia 2021 r. ogłoszenie wyroku TSUE w sprawie C-19/20, Pierwszy Prezes SN, dr hab. Małgorzata Manowska zarządziła przesunięcie na dzień 11 maja 2021 r., na godz. 10 terminu posiedzenia składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 11/21 dotyczącej tzw. kredytów frankowych" - czytamy w dokumencie. 

Sąd wyjaśnia, że liczba zakażeń i zgonów z powodu SARS COV-2 "wciąż utrzymuje się na niezwykle wysokim poziomie, a zakażenia mają coraz częściej przebieg ciężki i wymagający hospitalizacji". "Zakażenia dotykają również sędziów i innych pracowników Sądu Najwyższego, choć z różnym natężeniem w odniesieniu do poszczególnych Izb. Rozstrzygnięcie zagadnień prawnych przedstawionych we wniosku PPSN jest kwestią niezwykle doniosłą społecznie i mającą ogromne znaczenie dla właściwego funkcjonowania sądów powszechnych. Nie można jednak tracić z pola widzenia troski o zdrowie i życie ludzkie" - wskazuje Sąd Najwyższy.

Ze względu na liczebność pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego - na sali musiałoby być obecnych 28 osób, oraz ograniczenia lokalowe, posiedzenie 13 kwietnia, zdaniem SN "nie mogłoby odbyć się z zachowaniem wystarczająco bezpiecznych warunków". 

Sąd Najwyższy czeka na TSUE

W oświadczeniu znalazło się też odniesienie do oczekiwanego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Kolejne orzeczenie w sprawie frankowiczów TSUE ma wydać 29 kwietnia. Odpowie na pytanie prejudycjalne Sądu Okręgowego w Gdańsku.

"Zagadnienia prawne przedstawione przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego do rozstrzygnięcia składowi całej Izby Cywilnej dotyczą wprawdzie interpretacji prawa krajowego, do dokonywania której wyłącznie uprawnione są sądy krajowe, jednak wyrok TSUE może tworzyć istotny kontekst interpretacyjny dla odpowiedzi na niektóre spośród pytań zawartych we wniosku Pierwszego Prezesa SN" - czytamy w stanowisku. Sąd chce, by przy podejmowaniu decyzji w zakresie interpretacji prawa krajowego "uwzględnić można było również interpretację unormowań europejskich, której ma dokonać TSUE". 

Frankowicze i banki czekają na rozstrzygnięcie

Jeśli jednak Sąd Najwyższy odniesie się do sprawy, zajmie stanowisko w kilku kluczowych dla frankowiczów, a także banków, kwestiach. Odpowie bowiem na pytanie dotyczące sposobu ustalania kursu, po jakim miałby być przeliczany kredyt frankowy uznany np. w ramach ugody za nieważny. Wyrok SN może też wpłynąć na sposób rozliczenia wzajemnych należności między kredytobiorcą a bankiem. Istotna kwestia dotyczy też biegu terminu przedawnienia dla roszczeń banku. Chodzi o tzw. teorię dwóch kondykcji i teorię salda. Tę problematykę wyjaśniał w rozmowie z Gazeta.pl Marcin Szołajski, radca prawny z Szołajski Legal Group. 

Sąd Najwyższy w podjętej 16 lutego uchwale orzekł, że w przypadku unieważnienia umowy o kredyt walutowy należy stosować tzw. teorię dwóch kondykcji, a nie teorię salda. Teraz ma odpowiedzieć na dodatkowe pytanie dotyczące tej kwestii. 

Kierowany przez Manowską sąd może też odnieść się do kwestii tzw. korzystania z kapitału. Banki sugerowały bowiem, że mogą żądać od kredytobiorców, którzy uzyskają unieważnienie umowy pieniędzy za to, że wyłożyły kapitał na kredyt. Ryzyko pozwu ze strony banku może powstrzymywać część osób przed otwarciem sporu. Rozstrzygnięcie tej kwestii może ośmielić kredytobiorców do wejścia na drogę sądową. 

Wicepremier Jarosław Kaczyński i jego partyjny podwładny, premier rządu PiS Mateusz Morawiecki w sejmowych ławach. Warszawa, 27 marca 2020 Lepiej zarabiający zapłacą większe podatki? "Będą o 2320 zł na minusie"

Więcej o: