Urna zamiast trumny to coraz częstszy wybór zarówno w Polsce, jak i na świecie. Powodem, z którego rodziny zmarłych coraz częściej decydują się na kremację może (ale nie musi) być epidemia koronawirusa, która wpłynęła na śmiertelność wśród obywateli, a także wymagania dotyczące pogrzebu w przypadku osoby zakażonej.
Dane ze stycznia 2021 roku wskazują, że w ciągu pierwszych dwóch tygodni bieżącego roku odnotowano 22 297 zgonów. W latach 2016-2020 liczba wynosiła natomiast kolejno: 16 188, 19 591, 16 513, 17 319 i 16 745. W porównaniu z rokiem ubiegłym liczba zgonów wzrosła o 33 proc. Dane zostały opublikowane na rządowej stronie internetowej i dotyczą zgonów zarejestrowanych w Rejestrze Stanu Cywilnego.
Większa śmiertelność ujawniła kolejny problem Polaków - są wyraźnie biedniejsi. Wiele osób wybiera najtańsze opcje usług. Przedstawiciel jednego z warszawskich zakładów pogrzebowych w rozmowie z portalem money.pl przyznał, że na urnę decyduje się ok. 70 proc. klientów.
Powodem nie jest jedynie COVID-19, ponieważ osobę zakażoną można pochować w trumnie tradycyjnej i nie ma konieczności kremacji. Spopielenie zwłok jest jednak o wiele tańszym wyborem. Tradycyjny pogrzeb osoby zakażonej wymaga dodatkowych środków ostrożności, a to wiąże się z różnicą w cenie, która przeciętnie wzrasta o ok. 1000 zł w porównaniu do pogrzebu osoby niezakażonej.
- Po pierwsze, nawet przy najtańszej trumnie w tradycyjnym pochówku trudno zmieścić się w kosztach, mając do dyspozycji tylko zasiłek pogrzebowy. A przy kremacji te pieniądze wystarczą. Po drugie, miasto pobiera mniejsze opłaty za nisze kolumbaryjne, które w ostatnich latach wybudowano na wielu cmentarzach - wyliczał Jarosław Kammer w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Właściciel zakładu pogrzebowego, z którym rozmawiał portal money.pl podliczył, że kremacja zwłok oraz pogrzeb z urną w przypadku osoby zakażonej to koszt ok. 4 tys. złotych, a w przypadku niezakażonej - 3,5 tys. zł.
Rozmówca portalu dodał, że kilkukrotnie spotkał się z sytuacją, gdy klienci po odebraniu urny przełożyli pogrzeb na bliżej nieokreślony termin. Oficjalnym tłumaczeniem było oczekiwanie na spokojniejsze czasy, kiedy będzie możliwe zorganizowanie zmarłemu godnego pożegnania w dużym gronie bliskich.
Zdaniem właściciela zakładu stoi za tym inny powód, a mianowicie problemy finansowe, do których wielu Polaków zwyczajnie wstydzi się przyznać. Warto podkreślić, że polskie prawo zabrania przechowywania urny w domu lub pochówku na działce prywatnej czy rozsypania prochów w dowolnym miejscu. Muszą one być pochowane w grobie murowanym, katakumbach, przechowywane w kolumbariach lub specjalnych niszach na urny znajdujących się w ścianie pamięci, informuje dziennikprawny.pl.
Zwrot kosztów pogrzebu jest możliwy, jeśli zmarła osoba była ubezpieczona. W przypadku emerytów i rencistów przysługuje jednorazowy zasiłek z ZUS-u, który wynosi 4 tys. zł. W przypadku pracowników możemy natomiast liczyć na odprawę pośmiertną, jednak nie jest to kwota stała, a uzależniona od stażu pracy. Jeśli jest krótszy niż 10 lat - pracodawca wypłaca 1-miesięczne wynagrodzenie. Jeśli staż pracy wynosi 10 do 15 lat - odprawa będzie równa sześciu miesięcznym wypłatom.