Chińska gospodarka w koronakryzysie najpierw jako pierwsza zaliczyła bolesny spadek, potem jako pierwsza dynamicznie odbiła, a teraz się stabilizuje - to wniosek, jaki można wysnuć z opublikowanych w piątek (16 kwietnia) oficjalnych danych.
PKB w pierwszym kwartale wzrósł o imponujące 18,3 proc. rok do roku. To najlepszy wynik od 1992 roku, kiedy Chiny zaczęły publikować tego rodzaju dane. Oczywiście, dwucyfrową dynamikę wzrostu zawdzięczają tzw. efektowi bazy, czyli porównaniu z takim samym, bardzo słabym okresem sprzed roku.
W pierwszym kwartale 2020 roku druga największa gospodarka na świecie zaliczyła spadek PKB o 6,8 proc. i był to najgorszy odczyt od kilkudziesięciu lat, nawet - według szacunków Reutersa - od połowy lat 60. XX wieku. Trzeba pamiętać, że był to kwartał z bardzo restrykcyjnym lockdownem kraju. Szybko nastąpiło jednak odbicie i już w drugim kwartale powrócił wzrost na poziomie 3,2 proc., który później tylko przyspieszał: w trzecim kwartale był na poziomie 4,9 proc., a w czwartym sięgnął 6,5 proc. rok do roku. W całym ubiegłym pandemicznym i kryzysowym roku Chiny zanotowały 2,3 proc. wzrostu - jako jedyna z dużych gospodarek.
Ostatnie 18,3 proc. to wisienka na torcie, choć w ujęciu kwartalnym (czyli w porównaniu z czwartym kwartałem 2020) nie wygląda to już tak świetnie - wzrost był na poziomie zaledwie 0,6 proc. To wynik słabszy od spodziewanego 1,5 proc. i od odczytu z poprzedniego kwartału - 2,6 proc. Zresztą, także rekordowy odczyt roczny był nieco słabszy od spodziewanego (średnia oczekiwań w ankiecie Reutersa to 19 proc.).
Najnowsze dane "maskują gwałtowne spowolnienie" - napisał Julian Evans-Pritchard starszy ekonomista ds. Chin z firmy Capital Economics w komentarzu, którego fragmenty przytaczają agencje Associated Press i Reuters. Jego zdaniem, wzrost w ujęciu kwartał do kwartału pozostanie umiarkowany przez resztę tego roku, bo niedawny boom w budownictwie i eksporcie słabną. "Pocovidowe odbicie w Chinach stabilizuje się" - stwierdził ekspert. Ma to związek z wygaszaniem rządowych wydatków stymulujących gospodarkę, w tym łatwiejszego dostępu do kredytów. Chiny wracają na "normalne" tory.
Tę normalizację widać też w innych danych. Wzrost produkcji przemysłowej w marcu spowolnił do 14,1 proc. rok do roku z lutowych 35,1 proc. Uspokaja się silny wzrost popytu ze świata na towary z chińskich fabryk. Świetnie trzyma się sprzedaż detaliczna, która zwiększyła się o 34,2 proc. (w lutym + 33,8 proc.), wyraźnie mocniej niż oczekiwano. Ta silna konsumpcja Chińczyków bardzo cieszy. Od dawna planem rządzącej partii jest zmniejszenie uzależnienia kraju od eksportu i postawienie na popyt wewnętrzny.
Przed Chińczykami stoją też gospodarcze wyzwania. Po pierwsze, niewiadomą jest kwestia popytu zewnętrznego. Inne duże gospodarki wciąż zmagają się z pandemią i wprowadzają obostrzenia, które wpływają na ograniczenie części aktywności gospodarczej. Na razie jednak chiński eksport trzyma się mocno, w marcu wzrósł o 30,6 proc. rok do roku, w tym do Stanów Zjednoczonych o 53,6 proc. - pomimo obowiązujących wciąż wyższych ceł wprowadzonych przez Trumpa w ramach wojny handlowej.
Kwestia niełatwych stosunków na linii Pekin-Waszyngton to także jedno z ryzyk. Prezydent Joe Biden na razie nie wspomina nic o zniesieniu nałożonych przez poprzednią administrację Białego Domu sankcji, które uderzają w chiński sektor technologiczny. Biden mówił wprawdzie, że chciałby lepszych relacji z Chinami, ale też bardzo twardo wypowiada się w kwestii łamania praw człowieka w tym kraju.
Wewnątrz Chin wraca problem przegrzanego rynku nieruchomości i obaw o bańkę. Wraz z odczytem o dynamice PKB poznaliśmy też dane dotyczące cen nowych domów - wzrosły one w marcu o 4,6 proc. rok do roku - w tempie najszybszym od siedmiu miesięcy. Ten wzrost cen rozlewa się na kolejne miasta, a próby władz, by go powstrzymać, nie przynoszą efektu.
Władze w Pekinie ustawiły cel wzrostu PKB na ten rok na powyżej 6 proc. To raczej ostrożne założenie, bo zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jak i przepytywani przez Agencję Reutera ekonomiści szacują, że będzie to więcej niż 8 proc.