Inflacja "nie przestaje zaskakiwać w górę". Największy skok cen od roku. Tak zostanie już długo

Inflacja w kwietniu wyniosła 4,3 proc. rok do roku - poinformował w piątek 30 kwietnia Główny Urząd Statystyczny. To najwyższy odczyt od marca 2020 r. Choć analitycy spodziewali się wysokiego odczytu inflacji, podana przez GUS liczba jest i tak wyższa od większości prognoz.
Zobacz wideo

Jak wynika z tzw. szybkiego szacunku, opublikowanego w piątek przez GUS, inflacja w kwietniu wyniosła 4,3 proc. w skali roku. Miesiąc do miesiąca, tj. w porównaniu z marcem br., wskaźnik cen podskoczył z kolei o 0,7 proc.

Ostatni raz wyższy odczyt inflacji rocznej GUS opublikował w marcu 2020 r. (wówczas 4,6 proc.). Pierwszy raz od tamtego momentu wskaźnik inflacji wyszedł także poza cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego. Wynosi on 2,5 proc. z dopuszczalnym wahaniem 1 p. proc. w górę lub w dół.

Kwietniowy skok inflacji to przede wszystkim efekt bardzo wyraźnie drożejących paliw. Rok do roku podrożały one aż o 28,1 proc., w tym o 3,6 proc. w porównaniu z marcem br. (choć mamy tu do czynienia też z efektem bazy - rok temu w ogólnoświatowym lockdownie ceny paliw były bardzo niskie).

Z danych GUS wynika także, że rok do roku żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 1,2 proc. (1 proc. miesiąc do miesiąca), zaś nośniki energii o 3,9 proc. (ceny bez zmian od marca br.). 

Więcej szczegółowych danych o wzroście cen poszczególnych towarów i usług poznamy w połowie maja.

Inflacja miała być wysoka, ale nie aż tak

Eksperci gospodarczy spodziewali się wysokiego - na tle danych z ostatnich miesięcy i lat - odczytu inflacji. Jednak wynik 4,3 proc. jest wyższy niż większość prognoz. Konsensus rynkowy według ankiety agencji ISBNews wynosił 4 proc. rok do roku.

Inflacja nie przestaje zaskakiwać w górę

- konstatują ekonomiści banku Pekao

Z kolei eksperci z mBanku dają do zrozumienia, że z inflacją na poziomie niższym niż 3,5 proc. "żegnamy się na wiele kwartałów".

Skok cenowy po otwarciu gospodarki ma szansę przynieść odczyty inflacji bliskie 5 proc. w końcu roku. Nasz dotychczasowy szacunek średniorocznej inflacji w 2021 roku na poziomie 3,7 proc. uznajemy za konserwatywny. Lepiej go w ogóle podnieść do 4,1 proc.

- uważają ekonomiści.

Wysoka inflacja, która według ekonomistów utrzyma się długo, mogłaby zmotywować Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych. Ale według ekonomistów ING Banku Śląskiego, nie zanosi się na to.

W naszej opinii RPP będzie tolerować podwyższoną inflację. Wskazują na to głosy gołębiej większości Rady, że wzrost cen jest przejściowy, spowodowany czynnikami poza kontrolą RPP. Naszym zdaniem obecnie priorytetem większości RPP jest wspieranie wzrostu PKB w Polsce. Świadczy o tym, chociażby przyspieszenie ostatnio programu skupu aktywów. Pierwszych podwyżek stóp w Polsce spodziewamy się w drugiej połowie 2022 r. tj. po upłynięciu kadencji większości obecnych członków RPP

- piszą w swoim komentarzu.

Więcej o: