Rząd chce rewolucji w spółdzielniach mieszkaniowych. Resort rozwoju i przedsiębiorczości wprowadzi przepisy, dzięki którym całkowicie zmieni się sposób wybierania prezesów.
Dziś powołują ich na stanowiska rady nadzorcze, co, zdaniem resortu, sprawia, że mieszkańcy osiedli nie mają realnego wpływu na wybór.
Nowe wybory będą się odbywać co maksymalnie pięć lat. Spółdzielnie będą mogły jednak w wewnętrznym regulaminie ustalić krótszy okres sprawowania funkcji prezesa.
Rząd nie zdecydował się na ograniczenie liczby kadencji, które sprawować może jedna osoba. Władze liczą jednak na to, że możliwość wyboru nowego prezesa będzie działać motywująco. "Kadencyjność spowoduje, że funkcjonowanie członków zarządu działających w imieniu spółdzielni będą podlegać bieżącej ocenie członków. Takie rozwiązanie zwiększające konkurencyjność będzie niewątpliwie motywować członków zarządu do wydajnego i efektywnego zarządzania spółdzielnią" - czytamy w ustawie.
Resort sprawiedliwości, który początkowo pracował nad przepisami, forsował również inne zmiany. Wśród nich możliwość oddania głosu zdalnie - przez system elektroniczny. Prawnicy zwrócili jednak uwagę, że to może powodować próby zaskarżania decyzji do sądu. Spółdzielnie argumentowały z kolei, że wielu mieszkańców to seniorzy.
W obecnej wersji przepisów mowa jest o głosowaniu korespondencyjnym. "Takie rozwiązanie służy kontroli prawidłowości przebiegu procesu głosowania przez członków oraz zwiększa transparentność funkcjonowania spółdzielni" - zapewnia resort Jarosława Gowina.