Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę 10 maja. Zbigniew Kuczma odbywał prywatny lot swoim małym samolotem. Podczas lotu zgłaszał awarię silnika i podjął próby powrotu na lotnisko. Niestety maszyna runęła na ziemię i stanęła w ogniu. 71-letni biznesmen zginął na miejscu.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że wkrótce po starcie pilot zgłaszał kontrolerom problemy z silnikiem - powiedziała "Gazecie Wyborczej" podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Kuczma w chwili zdarzenia siedział za sterami małego ultralekkiego, dwuosobowego samolotu I-C326 Tecnam Astore.
Piotr Kiciński, wiceprezes cinkciarz.pl potwierdził oficjalnie w rozmowie z money.pl, że w katastrofie awionetki, do której doszło pod Zieloną Górą, zginął Zbigniew Kuczma. Wcześniej nieoficjalne informacje otrzymaliśmy z niezależnych źródeł redakcji Gazeta.pl.
- To bardzo nieoczekiwana informacja. Tym bardziej niewytłumaczalna, że był doskonałym pilotem z ogromnym doświadczeniem. Zbigniew był człowiekiem bardzo otwartym, entuzjastycznym, pozytywnym, pogodnym. Był duszą towarzystwa. Tego brakuje w dzisiejszym świecie społecznym i biznesowym - tak Piotr Kiciński wspomina w rozmowie tragicznie zmarłego Zbigniewa Kuczmę.
- To wszystko jest tragiczne, bardzo smutne, przedwczesne. Od strony ludzkiej pozostawił po sobie pustkę. Nikt go nie zastąpi. Był z innego pokolenia, miał ogromny bagaż doświadczeń i wnosił go do nowoczesnego biznesu - powiedział Kiciński.
Zbigniew Kuczma pochodził z Zielonej Góry i to z tym miastem był związany przez całą swoją zawodową karierę. Z zawodu był inżynierem budowlanym. Do biznesmena należały m.in. duże tereny inwestycyjne w Zielonej Górze. Był też powiązany ze spółką Cinkciarz, działającą na rynku finansowym.
Kuczma był zaangażowany w działalność sportową. Spółka Cinkciarz.pl była sponsorem Falubazu Zielona Góra oraz polskiej reprezentacji w koszykówce. Podpisał umowę sponsorską m.in. z Chicago Bulls. - Zbigniew wniósł najwięcej, jeśli chodzi o sponsorowanie sportu. Zbudował pewien tor budowania marki poprzez marketing sportowy. Pomagał w kontaktach i negocjacjach, by umowy były dobre dla obu stron. Był jednym z ojców tego sukcesu - powiedział Kiciński.