Czy wegański hot dog z Orlenu wyjdzie Zandbergowi na zdrowie? Skonsultowaliśmy to z dietetyczką

Katarzyna Bosacka, dziennikarka zajmująca się kwestią zdrowego żywienia, krytykuje wybór szefa partii Razem. Słowa Bosackiej krytykuje natomiast dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. A jak to jest naprawdę z tą parówką niezgody? O to zapytaliśmy dr Hannę Stolińską, dietetyczkę kliniczną.

Niedawno Adrian Zandberg zjadł na Orlenie wegańskiego hot doga, czym pochwalił się w mediach społecznościowych. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że w ubiegłym tygodniu odbyło się głosowanie nad ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy, w którym Lewica (poza posłem Andrzejem Rozenkiem) zagłosowała ramię w ramię z klubem Prawa i Sprawiedliwości za przyjęciem Funduszu. Orlen natomiast to czempion Skarbu Państwa dowodzony przez pcimskiego "wójta Midasa", Daniela Obajtka - niedawnego ulubieńca prezesa Jarosława Kaczyńskiego

Afera parówkowa

W polskiej polityce przekąska Zandberga mogła oznaczać tylko jedno - Lewica zawiązuje koalicję z PiS-em. Z takim przekazem prędko pospieszyli posłowie Koalicji Obywatelskiej, na czele z jej liderem Borysem Budką. "Proponuję iść za ciosem. Po przekąsce u Obajtka obiad u Przyłębskiej" - napisał na Twitterze przewodniczący PO. 

"Nie ma lepszego dowodu, że jednak koalicja ;) tak zwany hot dog rozstrzygający" - skomentowała natomiast Agata Szczęśniak z portalu OKO.press. "Parówka nie zastąpi mózgu. Nigdy. Wiemy to od czasu "eksperymentów" komisji smoleńskiej Macierewicza" - napisał z kolei koalicyjny kolega Zandberga Andrzej Rozenek z SLD. "Serio??? Chwalić się dziś zdjęciami na Orlenie? Przecież oni z producenta paliw stają się wytwórcą paliwa politycznego dla PiS... Przecież to z kasy Orlenu jest opłacane przejmowanie prasy lokalnej! Nie szkoda Wam niezależnych dziennikarzy?" - wytknęła szefowi Razem Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Zobacz wideo RPO o przejęciu Polska Press: Postanowienie sądu trzeba wziąć pod uwagę i "zamrozić" sytuację

Dla innych, np. Radosława Fogiela z Prawa i Sprawiedliwości, wpis Zandberga był po prostu zagraniem na nosie przedstawicielom pozostałych, opozycyjnych klubów parlamentarnych. Delikatną prowokacją. Żartobliwą odpowiedzią na wpychanie Lewicy do jednego worka z PiS-em. "Trolling to sztuka" - skomentował zdjęcie z hot dogiem wicerzecznik PiS.

Po licznych oskarżeniach ze strony środowisk opozycyjnych głos zabrał w końcu sam szwarccharakter afery parówkowej. "To teraz na poważnie: opowieści o rzekomej "koalicji z PiS" to absurd zasługujący wyłącznie na wyśmianie. Skok na media jest groźny dla wolności słowa. A p. Obajtek opuści Orlen w chwilę po tym, jak zdobędziemy władzę. Najwyraźniej w przyszłości muszę zadbać o jasność przekazu" - oznajmił Adrian Zandberg.

Czy wegański hot dog wyjdzie Zandbergowi na zdrowie?

Polityczne dywagacje nad wege parówką niezgody nie są dla nas na tyle ważne, co potencjalne, negatywne skutki uboczne konsumpcji przekąski z Orlenu. W swoim poście ostrzega przed nimi Katarzyna Bosacka, dziennikarka zajmująca się kwestiami żywienia, a prywatnie żona senatora Koalicji Obywatelskiej Marcina Bosackiego. 

"Czy wegański hot dog z Orlenu, którym dziś (w piątek 7 maja - red.) pochwalił się Adrian Zandberg, wyjdzie mu na zdrowie?" - pyta Bosacka. "Wątpię, bo skład samej 'parówki' to dramat" - odpowiada sama sobie. Następnie dziennikarka wymienia minusy przekąski. "Woda na pierwszym miejscu zamiast pożywnego białka roślinnego. Na drugim miejscu olej rzepakowy - oj, tłusto to widzę. Turbo miks zagęstników - karagen, skrobia, błonnik pszenny, skrobia modyfikowana, guma ksantanowa, guma konjac... i tylko gumy od majtek brakuje" - nabija się Bosacka.

"W sumie skład można by równie dobrze zapisać w skrócie: woda, olej, E407a, E415, E425, ziemniaczki, groch, sól, E1422, E331, E330, E461, sztuczny aromat. Dziękuję, nie kupuję!" - konkluduje prowadząca "EkoBosacka". 

Po publikacji Bosackiej do tablicy wyrwał się dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. "Katarzyna Bosacka straszy nas symbolem E, który kojarzony jest z "chemią" w jedzeniu. Dobrze, że nie wymieniła E948, bo wtedy już tylko uciekać z Orlenu (to tlen). Tymczasem skład tej parówki, choć długi, wcale nie jest najgorszy, jak na fastfood" - skrytykował wpis dziennikarki.

"Nie wiem, co jest złego w wodzie, służy do rozpuszczania białek roślinnych (w mięsie jest obecna naturalnie). Olej rzepakowy to lepszy tłuszcz niż zwierzęcy czy np. olej palmowy. W odróżnieniu od obecnych w mięsie kwasów tłuszczowych nasyconych, mamy roślinne nienasycone. Karagen robiony z glonów Rhodophyceae, kiedyś podejrzewany o właściwości kancerogenne, co nadal spotyka się w różnych ziębopodobnych źródłach, choć publikacje naukowe są jednoznaczne - jest bezpieczny. Konjak - z mąki z korzenia Amorphophallus konjac, z którego robi się m.in. bardzo zdrowe, niskokaloryczne makarony, poszukiwane także u nas. Od setek lat w dużych ilościach jedzą go Japończycy, naród z jedną z najwyższych średnich długości życia. Glukomannan zawarty w konjaku hamuje wchłanianie tłuszczów i cukrów oraz absorbuje wodę. Konjak pełen jest składników mineralnych, zawiera m.in. żelazo, fosfor, miedź, cynk, witaminy: A, E, D, B1, B6, B12, C, kwas foliowy. Co złego jest w gumie ksantonowej, polisacharydzie, produkcie fermentacji bakteryjnej? W skrobi, błonniku pszennym? Po prostu straszne  - wycofajmy ze sklepów pieczywo! A jak pieczywo, to też ziemniaki, bo Bosacką przeraża niewielka ilość białka ziemniaczanego. Dziękuję, kupuję, jak tylko jestem w trasie!" - pisze dr Robert Maślak.

To jak w końcu z tymi wegańskimi hot dogami?

Jeden rabin powie tak, a drugi rabin powie nie. Dlatego, by rozstrzygnąć spór, skontaktowaliśmy się z dr Hanną Stolińską, dietetyczką kliniczną. - Obiema rękami podpisuję się pod postem dra Maślaka. Uważam, że jak na takie produkty, jak hot dogi ze stacji paliw, wegańska parówka z Orlenu nie ma jakiegoś strasznego składu. Rzeczywiście, przydałoby się może więcej białka, jak na kiełbaskę przystało. Jeśli jednak jest to roślinny zamiennik i jest w nim faktycznie woda, olej rzepakowy, białko z grochu, a poza tym dodatki do żywności, które nie mają udowodnionego negatywnego skutku na organizm, to jeśli mamy ratować naszą planetę i okazjonalnie zjeść sobie taką roślinną kiełbaskę, to jestem jak najbardziej za - przyznaje nasza rozmówczyni.

"Osobiście nie lubię tych wegańskich, przetworzonych rzeczy. Dlatego, że powinniśmy raczej bazować na kuchni nieprzetworzonej. Jeżeli jednak jesteśmy w trasie, nie mamy czasu i chcemy po prostu coś przekąsić, to wege parówka z Orlenu nie jest złym wyborem" - rozstrzyga dr Hanna Stolińska.

Więcej o: