Komisja Europejska spodziewa się, że PKB Polski urośnie w tym roku o 4 proc. To tempo o 0,9 punktu procentowego wyższe niż w lutowej prognozie KE. W przyszłym roku wzrost ma być jeszcze szybszy i sięgnąć 5,4 proc. W górę poszły zresztą oczekiwania dla całej UE - do 4,2 proc. wzrostu PKB w tym i 4,4 proc. w przyszłym roku z 3,7 i 3,9 proc. oczekiwanych w zimowej prognozie Brukseli.
Tegoroczne 4 proc. polskiego rozwoju gospodarczego to mniej niż spodziewana unijna średnia (4,2 proc.) i daje nam miejsce w połowie stawki. W naszym regionie mocniej przyspieszyć mają Węgry (prognoza 5 proc. wzrostu PKB) i Rumunia (5,1 proc.), z kolei Czesi zanotują według KE słabszy od polskiego wzrost (3,4 proc.). Najmocniej w Unii mają odbić gospodarki Hiszpanii i Francji (o odpowiednio 5,9 i 5,7 proc.), ale też one zostały wyjątkowo mocno dotknięte przez koronakryzysową recesję. Największa europejska gospodarka, niemiecka, zdaniem Komisji urośnie w tym roku o 3,4 proc.
- Spodziewamy się, że Fundusz Odbudowy zacznie w Polsce na całego oddziaływać i przyspieszać wzrost gospodarczy w 2022 r. - powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych. I w przyszłym roku nasz produkt krajowy brutto ma rosnąć już powyżej średniej. W trzecim kwartale tego roku PKB ma już wrócić do poziomu sprzed pandemii.
Liderem wzrostu PKB nie będziemy, ale mamy za to utrzymać pierwsze miejsce na liście najniższego poziomu bezrobocia. Według metodologii Eurostatu, w styczniu wyprzedziliśmy pod tym względem Czechy i jak dotąd zachowujemy pozycję. Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej, tak ma być też w całym tym roku. Stopa bezrobocia ma wprawdzie być nieco wyższa niż w 2020, ale za to innym urośnie bardziej - Czechom z 2,6 do aż 3,8 proc. (na południu Europy bezrobocie tradycyjnie ma być najwyższe, tam notowane będą wartości dwucyfrowe).
Dużym tematem ekonomicznym, a także coraz częściej rynkowym, staje się na świecie inflacja. Pokryzysowe otwieranie gospodarek i gwałtowne zwiększenie popytu to część czynników napędzających wzrost cen. W Polsce inflacja ma według KE w najbliższych dwóch latach hamować (warto tutaj pamiętać, że dla celów porównawczych UE stosuje inną miarę inflacji niż ta, na którą zwykle patrzymy w Polsce, stąd różnice w danych GUS i Eurostatu) - z 3,2 proc. średnio w zeszłym roku do 3,5 proc. w tym i 2,9 proc. w 2022.
"Inflacja HICP w Polsce w 2020 r. wyraźnie wzrosła, w przeciwieństwie do większości krajów UE, do 3,7 proc., głównie za sprawą rosnących cen usług. Wolniejszy wzrost jednostkowych kosztów pracy i duża podaż produktów spożywczych mają obniżyć inflację HICP w 2021 r., choć skalę spadku ograniczać będą rosnące ceny energii" - czytamy w raporcie Komisji.
KE podaje też, że spodziewa się spadku deficytu finansów publicznych do 4,3 proc. (z 7,0 proc.) PKB w tym roku, a w przyszłym dalej, do 2,3 proc. PKB.