Prace nad lokomotywą zasilaną wodorem rozpoczęły się w 2019 roku. Pesa nawiązała w tym celu współpracę z koncernem PKN Orlen, który od jakiegoś czasu używa wodoru.
Prace nad pierwszą polską lokomotywą na wodór już trwają. Pojazd powstanie na torach wewnętrznych rafinerii płockiej - zapowiedział podczas kongresu Impact'21 prezes Pesy Krzysztof Zdziarski, którego słowa cytuje serwis Money.pl.
- Projekt pojazdu najpierw został nakreślony, a dzisiaj już jest fizycznie budowany. Gotowe są ramy konstrukcyjne, do firmy dotarło już ogniwo wodorowe z Kanady, a zbiorniki dotrą na dniach. To wszystko montujemy, testujemy i zaczniemy uruchamiać w miesiącach letnich, tak we wrześniu - tłumaczył prezes Pesy.
Powstająca lokomotywa na wodór jest dostosowana do polskich wymagań i może ciągnąć składy o masie do nawet 3200 ton - informuje "Rzeczpospolita". Jej napęd tworzą cztery silniki asynchroniczne o mocy znamionowej po 180 kW, dwa falowniki trakcyjne ABB chłodzone cieczą z przetwornicą pomocniczą (3×400 V) oraz bateria trakcyjna w technologii LTO o pojemności 167,7 kWh, wraz z dwoma kompletnymi zestawami ogniw wodorowych.
Lokomotywa otrzyma zdalne sterowanie radiowe. Umożliwi to przejście na jednoosobową obsługę w trakcie pracy manewrowej. Maszynę wyposażono również w system monitoringu, złożony z kamer szlaku i sprzęgu oraz kamery z mikrofonem w przedziale maszynisty. Zastosowane kamery będą przystosowane do pracy w trudnych warunkach bez żadnych strat jakościowych obrazu. - To pierwszy krok do umożliwienia lokomotywie autonomicznej pracy - podkreśla "Rzeczpospolita".
W grudniu zeszłego roku, PKN Orlen i Pesa podpisały list intencyjny dotyczący współpracy. Docelowo ma powstać bezemisyjny zespół trakcyjny przeznaczony do obsługi ruchu pasażerskiego. Jego zaletą ma być m.in. duży zasięg i krótki czas tankowania.
Technologia wodorowych ogniw paliwowych jest coraz bardziej rozpowszechniona na świecie. W Niemczech premiera pierwszego pociągu napędzanego wodorem miała miejsce w 2018 roku. Alstom zaprezentował wówczas dwa pojazdy Coradia iLint zbudowany przez zakład w Salzgitter. Producent zapewniał, że na jednym tankowaniu pociągi będą mogły jeździć po torach przez cały dzień, pokonując 1000 km.