Są już w niektórych sklepach, a nawet sprzedawane z tymczasowych stanowisk przy drogach i z bagażników samochodów. Tegoroczne pierwsze truskawki rozczarowują jednak ceną. Zmianę rok do roku wyliczył jeden z ekonomistów, śledzących to, co dzieje się na rynku produktów rolnych i spożywczych.
Jakub Olipra z Credit Agricole zauważył w twitterowym wpisie, że truskawki są o około 20 proc. droższe niż przed rokiem. Nie dość, że pojawiły się później niż zwykle, to jeszcze jest ich mniej. Powód? Chłodna wiosna. Kwiecień mieliśmy najzimniejszy w XXI wieku. Średnia temperatura powietrza wyniosła 6 stopni Celsjusza - to o 2,6 stopnia mniej od kwietniowej średniej wieloletniej, czyli dla okresu 1991-2020. "Tegoroczny kwiecień należy zaliczyć do miesięcy ekstremalnie chłodnych" - pisał IMGW w raporcie.
Warto jednak pamiętać, że w klimacie sprzed gwałtownego ocieplenia, byłby on uznany za miesiąc zupełnie normalny - na tle kwietni z lat 1781-1980. "Standardowo za chłodny uważa się miesiąc należący do 1/3 najchłodniejszych, za ciepły należący do 1/3 najcieplejszych, zaś za przeciętny (typowy termicznie) z temperaturami odpowiadającymi pozostałej 1/3. Kwiecień 2021, choć z perspektywy ostatnich lat wyjątkowo chłodny, w dawnym klimacie trafiłby więc zaledwie do kategorii ‘przeciętny’" - wyjaśniali w niedawnym artykule eksperci portalu Nauka o klimacie.
Dla tych, którzy martwią się drogimi truskawkami, mamy dobrą wiadomość: wraz z pojawianiem się ich większej ilości powinny tanieć. To o ile potanieją, oczywiście zależy od tego, jak będzie kształtować się pogoda. Z eksperymentalnej długoterminowej prognozy wynika, że w centrum i na południu Polski powinniśmy mieć temperatury powyżej normy, co wyjaśniał zastępca dyrektora IMGW:
Truskawkowa inflacja nie jest liczona przez GUS, a w każdym razie tego typu wyszczególnienie nie pojawia się w comiesięcznych opracowaniach Urzędu. W najnowszych danych, które poznaliśmy właśnie dziś, wynika, że w kwietniu owoce ogółem wręcz potaniały - ich ceny spadły o 0,7 proc. w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku, choć w stosunku do marca tego roku (czyli w ujęciu miesiąc do miesiąca) mamy już wzrost cen owoców o 1,8 proc. Truskawkowe podwyżki być może będzie jakkolwiek widać dopiero w danych za maj.
Z drugiej strony, w tym roku nie było tak zwanych zimnych ogrodników, czyli przymrozków obserwowanych w połowie maja, co może zwiększyć zbiory niektórych warzyw i owoców. Nie tylko to się zmieniło. "Warto podkreślić, że w tym roku są lepsze warunki jeśli chodzi o wilgotność gleby, przynajmniej do końca czerwca nie powinniśmy się spodziewać suszy. Teraz ceny są nieco wyższe, ale w kolejnych tygodniach mogą być niższe niż w zeszłym roku" - komentował niedawno dla Next.gazeta.pl Jakub Olipra.