Związkowcy wzywają ZUS do kontroli w TVP. Chodzi o umowy śmieciowe. Jest odpowiedź

Piotr Szumlewicz ze Związkowej Alternatywy wystosował list do ZUS, w którym prosi o kontrolę umów pracowniczych w TVP. Chodzi o umowy śmieciowe, których likwidację PiS zapowiedział w Polskim Ładzie, swoim nowym. Szumlewicz twierdzi, że w Telewizji Polskiej pracownicy są zatrudniani jako podwykonawcy, mimo że pracują jak na etacie. Jest odpowiedź TVP.

Jednym z założeń Polskiego Ładu PiS jest oskładkowanie umów śmieciowych. Ostatecznie mają one zostać zniesione i zastąpione jednym modelem kontraktu pracy, zapowiedział Jarosław Kaczyński.

Te zapowiedzi postanowił wykorzystać Piotr Szumlewicz, prezes Związkowej Alternatywy, by upomnieć się o prawa pracownicze osób zatrudnionych w TVP

Zobacz wideo Politycy Porozumienia odcięci od TVP. „To zupełnie kuriozalna sytuacja”

ZUS proszony o wykonanie kontroli w TVP

"Postanowiliśmy pomóc Panu Premierowi w walce z umowami śmieciowymi. Dlatego wysłaliśmy skargę do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczącą omijania etatów przez TVP i spółki od niej zależne. Domagamy się zapłaty zaległych składek przez Telewizję Polską i zamiany śmieciówek na etaty. Zobaczymy, na ile poważnie TVP podchodzi do obietnic swoich zwierzchników" - napisała Związkowa Alternatywa na Facebooku. 

Jak informuje podpisany pod listem Szumlewicz, w Telewizji Polskiej pracownicy od lat mają być zatrudniani w firmach zewnętrznych, jako podwykonawcy TVP. W ten sposób publiczna telewizja omija etatowe zatrudnienie, mimo że pracownicy pracują w trybie, który spełnia wszystkie znamiona etatu (określone jest miejsce i czas pracy oraz podległość służbowa). Jak zwraca uwagę Szumlewicz, jest to niezgodne z art. 22 Kodeksu pracy, zgodnie z którym spełnienie powyższych warunków wymaga zawarcia umowy o pracę, niezależnie od woli stron. 

Mimo to zarząd Telewizji Polskiej od lat utrzymuje, a wręcz rozwija umowy cywilnoprawne. Oznacza to, że nie tylko łamane są przepisy prawa pracy, ale też firma optymalizuje koszty, unikając opłacania części obowiązkowych składek, które są odprowadzane przy umowach etatowych

- czytamy w skardze Związkowej Alternatywy. 

W związku z powyższym Szumlewicz wnioskuje o przeprowadzenie kontroli w Telewizji Publicznej i u wszystkich jej podwykonawców. Związkowa Alternatywa chce, by w przypadku wykrycia nieprawidłowości umowy cywilnoprawne zostały zamienione na etatowe. Zaległe składki za pracowników miałoby zapłacić TVP i podwykonawcy. 

TVP odpowiada na zarzuty związkowców

O komentarz TVP do wniosku związkowej alternatywy poprosiło money.pl. Telewizja publiczna zwróciła uwagę, że nie posiada spółek zależnych, a powoływanie się na nie ma świadczyć o tym, że skarżący nie znają organizacji i specyfiki działalności TVP. Odpierane są też zarzuty o optymalizację kosztów. Telewizja publiczna poinformowała, że wszystkie zawierane umowy są oskładowane zgodnie z obowiązującymi przepisami. 

Spółka nie unika również odprowadzania jakichkolwiek należnych składek. Na rynku medialnym podwykonawcy często świadczą usługi na rzecz produkcji telewizyjnych, tak organizowana jest duża ilość produkcji telewizyjnych 

- twierdzi TVP. I dodaje, że "mamy do czynienia z pracą twórczą, autorską, a jej charakter jest unikatowy i specyficzny oraz trudny do zrozumienia przez osoby niezwiązane z rynkiem telewizyjnym".

Z danych KRS wynika, że w TVP jest zatrudnionych 2867 osób, 42 więcej niż jesienią ubiegłego roku. Średnie wynagrodzenie w TVP wynosiło wtedy 9572 zł. 

Wniosek Związkowej Alternatywy zostanie rozpatrzony, zapowiedział rzecznik prasowy ZUS, Paweł Żebrowski.

Więcej o: