Nowy Polski Ład zakłada między innymi brak podatku dla emerytur do 2500 zł. Według zapowiedzi rządu od tej kwoty zostanie jednak potrącona składka zdrowotna, która obecnie wynosi 9 proc., jednak z tego 7,75 proc. odliczane jest od podatku. Obecnie w rzeczywistości płaci się zatem 1,25 proc. składki. Co jednak jeśli rząd nie pozwoli odliczyć jej od PIT?
Instytut Emerytalny wyliczył dla "Business Insider Polska", jak zmienią się świadczenia w zależności od ich wysokości. Zakładając, że nie będzie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od PIT, emeryci otrzymujący najniższe świadczenia będą mogli liczyć na dodatkowe 46 zł miesięcznie. Oszczędzane kwoty będą wzrastać wraz z wysokością świadczeń. Przy świadczeniach wynoszących 1500 zł brutto miesięczna różnica wyniesie więc 92 zł, przy 2000 zł brutto - 138 zł, a przy 2500 zł brutto - 184 zł. 2500 zł brutto jest jednak progiem, do którego reforma będzie przynosić seniorom korzyści. Powyżej tej granicy ich wielkość więc spadać. Osoby otrzymujące natomiast świadczenia wynoszące ponad 5000 zł w takim przypadku zaczęłyby tracić (otrzymywać mnie niż przed zmianami).
Jeśli natomiast rząd zdecydowałby się nadal pozwalać odliczać emerytom składkę zdrowotną od podatku, korzyści były dużo wyższe. Miesięczny zysk wynosiłby w takim wypadku od 123 zł do niemal 400 zł. I tak 2500 zł brutto emerytury oznaczałoby 2468 zł netto.
Jak jednak opisywaliśmy niedawno, Wieloletni Plan Finansowy nie przewiduje wypłacania 14. emerytur. Oznaczałoby to, że najwięcej stracą osoby o najniższych świadczeniach. Przykładowo emeryci otrzymujący 1000 zł brutto, którzy po zmianie, zgodnie z wyliczeniami dla Business Insider, otrzymają więcej o 46 zł miesięcznie (zmiana z 864 zł na 910 zł miesięcznie "na rękę") w skali roku na braku "czternastki" uzyskają w rzeczywistości 437,32 zł rocznie mniej.