LOT zawiesił połączenia do Mińska i wyznaczył alternatywne trasy dla lotów odbywających się nad terytorium Białorusi - poinformował polski przewoźnik we wtorek rano.
Polskie Linie Lotnicze LOT podjęły decyzję o wstrzymaniu korzystania z białoruskiej przestrzeni powietrznej. Tym samym linia zawiesza bezpośrednie połączenia z Mińskiem. Osoby, które będą chciały dostać się do tego miasta, będą musiały podróżować z przesiadką, na przykład przez Moskwę.
Decyzja LOT-u o zawieszeniu korzystania z białoruskiej przestrzeni będzie obowiązywać aż do odwołania i wpłynie również na pasażerów latających do Rosji i w głąb Azji - podaje RMF FM. Samoloty do Moskwy, Pekinu czy Tokio będą latać okrężną drogą, aby ominąć Białoruś - loty będą przez to trwały dłużej.
Nie tylko LOT zdecydował się na taki krok. Zawieszenie lotów nad Białorusią zadeklarowały między innymi łotewskie linie AirBaltic, francuskie AirFrance, holenderskie KLM i niemiecka Lufthansa. Połączenia z Białorusią zawiesiła też Ukraina.
"Ze względu na dynamikę obecnej sytuacji na razie zawieszamy operacje w białoruskiej przestrzeni powietrznej" - informuje Lufthansa.
"Air France przyjęły do wiadomości konkluzje Rady Europejskiej i w związku z tym zawieszają loty swoich samolotów w białoruskiej przestrzeni powietrznej do odwołania. Samoloty, które są już na trasie, będą miały zmienione plany lotów" - napisał w oświadczeniu francuski przewoźnik.
Decyzje linii lotniczych wynikają z apelu przywódców Unii, którzy sugerowali przewoźnikom mającym siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią. Po poniedziałkowej dyskusji na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli zapadła decyzja o sankcjach wobec Białorusi. Unijna przestrzeń powietrzna będzie zamknięta dla białoruskich linii lotniczych, które nie będą też miały dostępu do portów lotniczych Unii Europejskiej.
W niedzielę (23 maja) z powodu rzekomej obecności ładunku bombowego na pokładzie samolot Ryanaira zarejestrowany w Polsce, lecący z Aten do Wilna, został zmuszony do lądowania w Mińsku. Na miejscu aresztowano podróżującego tym samolotem znanego białoruskiego aktywistę i blogera Romana Protasewicza, który wielokrotnie relacjonował protesty na Białorusi oraz jego partnerkę Sofię Sapiegę.