W czwartek w Senacie odbywało się kluczowe głosowanie nad przyjęciem preambuły do ustawy o Funduszu Odbudowy. Zobowiązywała ona rząd do wydatkowania środków zgodnie z zasadami sprawiedliwości, transparentności i praworządności.
Ostatecznie jednak senatorowie przegłosowali ustawę bez poprawek i bez preambuły. Jeden z senatorów, Aleksander Pociej, omyłkowo zagłosował przeciwko poprawkom Senatu. Drugi, Leszek Czarnobaj, miał problemy techniczne - głosował zdalnie, za pomocą tabletu, który się zablokował. W wyniku tego ustawa trafiła bezpośrednio na biurko prezydenta.
Jednym z parlamentarzystów, który - w wyniku błędu - ostatecznie poprawek nie poparł, był Aleksander Pociej. - Równoległe głosowania, jak się okazuje, nie zawsze da się pogodzić. Pomyliłem się, za co bardzo wszystkich przepraszam - napisał Pociej jeszcze w czwartek. W rozmowie z next.gazeta.pl wyjaśnił okoliczności pomyłki.
- Jestem przewodniczącym największej frakcji politycznej w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy – Europejskiej Partii Ludowej. Uczestniczyłem wczoraj zdalnie w zaplanowanym od miesiąca spotkaniu szefów wszystkich grup politycznych - wyjaśnia. - Decydowaliśmy między innymi, czy tematem tego posiedzenia będzie kwestia zbrodniczych działań reżimu Łukaszenki wobec polskiego statku powietrznego oraz zatrzymania pana Romana Protasiewicza. To uniemożliwiło mi fizyczną obecność w Senacie - twierdzi.
Senator wyjaśnił, że rola Rady Europy jest znacząca. - To również Komisja Wenecka, której działania w imieniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nadzoruję, a także wybory sędziów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który ma wyjątkowy wpływ na kwestie przestrzegania praw człowieka - stwierdza.
Pociej wyjaśnił, że praca na rzecz Rady jest dodatkowym obowiązkiem, który nie wiąże się z żadnym uposażeniem. - Za pracę w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, jak również za pracę w jego organach, parlamentarzyści w żadnym zakresie nie otrzymują żadnego wynagrodzenia. Jeżeli wyjeżdżają na obrady, oczywiście otrzymują tzw. diety wyjazdowe, pracując zdalnie nie otrzymują żadnych pieniędzy - wyjaśnił.