Jedną z propozycji zmian w Polskim Ładzie jest podwyższenie składki zdrowotnej oraz odejście od ryczałtowanej składki dla jednoosobowych działalności gospodarczych. Przedsiębiorca będzie płacił taką samą składkę jak osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę. Przykładowo, osoba z umową o pracę zarabiająca 8 tys. zł brutto płaci składkę zdrowotną na poziomie ok. 621 zł. Przy zarobkach na poziomie np. 15 tys. zł brutto składka zdrowotna to ok. 1165 zł. Rocznie, jak obliczają eksperci Grant Thornton Polska, różnica może sięgać dla przedsiębiorców na JDG nawet kilkunastu tysięcy złotych.
W internecie pojawia się coraz więcej ogłoszeń "sprzedam ziemię na KRUS" - informuje money.pl. "Objęty KRUS rolnik, który nie ma sześciu hektarów, w ogóle składki zdrowotnej nie zapłaci. Jeśli ma więcej ziemi, płaci 1 zł za każdy pełny hektar przeliczeniowy użytków rolnych. W ogóle składki KRUS są bardzo niskie w porównaniu z tymi ZUS-owskimi. Właściciel gospodarstwa do 50 hektarów płaci tylko 143 zł miesięcznie" - pisze portal.
Obciążenia dla rolników są więc znacznie mniejsze niż te, które przedsiębiorcy na JDG będą musieli płacić po reformach Polskiego Ładu. Ponadto nie zanosi się na to, by w KRUS-ie miały wejść jakieś zmiany, bo byłoby to trudne z politycznego punktu widzenia, komentuje w rozmowie money.pl Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego.
Sobolewski radzi przedsiębiorcom dokładną lekturę przepisów, bo ostatecznie przejście na KRUS może nie być dla nich aż tak korzystne. Pozarolniczą działalność na KRUS można bowiem prowadzić dopiero po trzech latach podleganiu takiemu ubezpieczeniu. Przedsiębiorcy przez ten okres mieliby bardzo utrudnione zarabiane, choć prawo pozwala łączyć KRUS z pracą na umowie zlecenie, pisze money.pl. Do tego składka jest wtedy podwojona, wynosi więc 286 zł.
Większą przeszkodą jest jednak limit dotyczący podatku dochodowego z pozarolniczej działalności w KRUS, który w 2020 roku wynosił 3540 zł. Trudno zatem się w nim zmieścić. Ostatecznie po zagłębieniu się w przepisy na takie rozwiązanie decyduje się mało kto, najczęściej są to żony przedsiębiorców, które zajmują się domem albo mają swoją niedużą działalność - wyjaśnia w money.pl osoba sprzedająca działki.