Polska znowu ostatnia. Na pieniądze z Funduszu Odbudowy możemy poczekać. "Rząd prosił o przedłużenie"

Polska ratyfikowała Fundusz Odbudowy, co formalnie otwiera drogę strumieniowi unijnych pieniędzy. Możliwe, że inne kraje środki dostaną wcześniej. Powód? Rząd najpierw przesłał Krajowy Plan Odbudowy z opóźnieniem, a potem jeszcze poprosił o dodatkową zwłokę. Kiedy więc środki z UE trafią do Polski?

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda uroczyście ratyfikował Fundusz Odbudowy. Ustawa, która otwiera drogę do unijnych pieniędzy, została podpisana w piątek. Nie oznacza to jednak, że środki z Brukseli trafią do Polski natychmiast. 

Zobacz wideo Czy "Polski Ład" zakończy kryzys w Zjednoczonej Prawicy?

Polska zwlekała, to teraz może poczekać. Fundusz Odbudowy dopiero po wakacjach?

Polska znalazła się w gronie pięciu krajów, które ratyfikowały unijne porozumienie jako ostatnie. To oznacza, że Unia dostanie formalną zgodę na zaciąganie pożyczek na rynkach międzynarodowych dopiero z końcem maja, o środki wystąpi więc najwcześniej w czerwcu. 

Ale nie to w największym stopniu może wpłynąć na tempo wypłacania pieniędzy. W pierwszej kolejności otrzymać je mogą te państwa, które swoje plany wydatkowania pieniędzy przedstawiły w kwietniu. Komisja Europejska dokona oficjalnych ocen dokumentów do końca czerwca. 

"Komisja uważa, że pierwsze pieniądze popłyną w lipcu. Jednak w gronie szczęśliwców raczej nie będzie Polski. Bo rząd przesłał plan na początku maja, a dodatkowo poprosił o przedłużenie jego oceny o miesiąc, co oznacza, że będzie ona gotowa na początku sierpnia" - zauważa "Rzeczpospolita". Dlatego też możliwe, że pieniądze trafią do Polski dopiero we wrześniu. 

Bruksela chce większego nadzoru nad wydawaniem pieniędzy

Eksperci spodziewają się, że Unia pieniędzy nie prześle "na piękne oczy". - Kluczowe będzie udowodnienie, że wyznaczone reformy zostały zrealizowane, a przewidywane wskaźniki osiągnięte. Na to uwagę będzie zwracać KE, a nie tylko na wiarygodność i kompletność złożonych faktur - ocenia w rozmowie z Gazeta.pl Jan Truszczyński, były ambasador RP przy Unii Europejskiej.

Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że Bruksela chce zwiększyć rolę  tzw. komitetu monitorującego. To efekt presji opozycji i samorządów, które obawiają się, że rząd unijne środki rozda przede wszystkim w tych regionach, w których ma władzę. 

Fundusz Odbudowy składa się z dwóch części - bezzwrotnych dotacji (23,9 mld euro) oraz nisko oprocentowanych pożyczek (34,2 mld euro). Podstawą do wydatkowania środków jest Krajowy Plan Odbudowy - tego typu projekt musiały przedstawić wszystkie kraje UE. 

Więcej o: