1 czerwca w życie weszła w życie ważna nowelizacja Kodeksu drogowego. Piesi zyskali pierwszeństwo na pasach, ale jednocześnie grozi im mandat, jeśli nie zachowają należytej ostrożności i podczas przechodzenia przez ulicę, bo będą na przykład patrzeć w ekran smartfona. Wprowadzono też konieczność zachowania stosownej odległości między samochodami (na autostradach i drogach szybkiego ruchu), która wynosi połowę prędkości pojazdu wyrażoną w metrach. Kolejna zmiana dotyczy egzaminu na prawo jazdy, tu jednak sprawa nie jest taka jasna i klarowna.
Od 1 czerwca wprowadzono też nowe zasady zdawania egzaminu na prawo jazdy. Problem w tym, że rząd nie przekazał informacji, na jakiej podstawie mają być zdawane egzaminy - donosi "Rzeczpospolita". Redakcja i WORD-y otrzymują pytania, w których kandydaci na kierowców próbują dowiedzieć się, jak będzie wyglądał egzamin.
Ośrodki egzaminacyjne dostały jedynie komunikat od Ministerstwa Infrastruktury, że po 1 czerwca egzamin będzie się odbywał na nowych zasadach, nieoficjalnie dowiedziała się "Rz" Jakie to zasady? To już nie zostało wyjaśnione. Jedyna informacja dotyczyła wycofania 200 tzw. starych pytań. Nie przekazano jednak, jak zostaną one zastąpione.
Było kilka miesięcy (oczekiwania na wejście w życie nowelizacji), żeby to załatwić profesjonalnie. Nie udało się, jak zwykle
- mówi "Rzeczpospolitej" jeden z szefów WORD-ów w Polsce.
Mimo braku wytycznych WORD-y nie wstrzymały egzaminów na prawo jazdy. Jak dowiedziała się "Rz" warszawski ośrodek egzaminacyjny po prostu usunął 200 starych pytań. - Za pojawienie się nowych odpowiada komisja do spraw pytań powołana przez ministra infrastruktury - informuje Tomasz Matuszewski, wicedyrektor WORD w Warszawie. "Rz" nie zdołała uzyskać w tej sprawie komentarza od resortu.
Mimo nowych zasad zdawalność egzaminu na prawo jazdy w sobotę nie odbiegała od wcześniejszych wyników.