Budowa Baltic Pipe zawieszona. Potknięcie przy "milowym kroku". Możemy nerwowo patrzeć w kalendarz

Budowa Baltic Pipe na fragmencie lądu w Danii musi zostać zawieszona po tym, jak Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności uchyliła stosowne pozwolenie środowiskowe. Gazociąg nazywany był m.in. przez prezydenta Andrzeja Dudę "milowym krokiem" na drodze do uniezależnienia się od gazu z Rosji. Norweski gaz miał popłynąć nim do Polski w październiku 2022 r. Ta data może być zagrożona.
Zobacz wideo Koniec węgla w 2049 roku? Zygmunt: Tak odległy termin jest nie do pogodzenia z celami UE

Budowa Baltic Pipe na lądzie w Danii musi zostać wstrzymana po tym, jak stosowne pozwolenie środowiskowe - wydane w lipcu 2019 r. przez duńską Agencję Ochrony Środowiska - zostało uchylone przez Komisję Odwoławczą ds. Środowiska i Żywności. Zdaniem Komisji, we wniosku o pozwolenie środowiskowe powinny zostać dokładniej sprecyzowane środki zaradcze podjęte w celu ochrony bytujących na terenie budowy chronionych gatunków zwierząt - popielic, nordyckich myszy brzozowych oraz nietoperzy.

Teraz kwestią pozwolenia ponownie ma zająć się Agencja Ochrony Środowiska. Jak powiedział w rozmowie z Gazeta.pl Jesper Nørskov Rasmussen, rzecznik prasowy duńskiej spółki Energinet (która, obok polskiego Gaz-Systemu, jest współodpowiedzialna za budowę gazociągu), w tej chwili nie można jeszcze stwierdzić, kiedy pozwolenie może zostać ponownie wydane". Wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński stwierdził, że "Wiele wskazuje na to, że prace na duńskim odcinku zostaną wstrzymane jedynie czasowo, do momentu spełnienia wymogów środowiskowo-prawnych przez duńskiego inwestora". Spółka Gaz-System informuje w swoim oświadczeniu, że decyzja Komisji Odwoławczej nie ma ona wpływu na realizację przez nią projektu".

Nie wiadomo też, czy wskutek cofnięcia pozwolenia środowiskowego zagrożony jest termin oddania inwestycji do użytku, tj. październik 2022 r. 

Czy ta sytuacja jest zagrożeniem dla projektu? Na razie trudno to oszacować, lecz warto wystrzegać się paniki i kasandrycznych wizji

- pisze na Energetyka24.com Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki, zastępca redaktora naczelnego portalu.

embed

Baltic Pipe zamiast kontraktu z Gazpromem

Baltic Pipe jest realizowany przez dwóch operatorów przesyłowych - polski Gaz-System i duński Energinet. Gazociąg ma połączyć polski i duński system przesyłu gazu, dzięki czemu do Polski trafi surowiec z szelfu norweskiego.

Łącznie gazociąg ma mieć 900 kilometrów długości. Rurociąg umożliwi dostawy gazu ziemnego z Norwegii, przez Danię, do Polski i innych krajów w regionie, jak również dostawy gazu z kierunku Polski do Danii i Szwecji. Gazociąg dostarczy do Polski do 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.

Obecnie zużycie gazu ziemnego w Polsce wynosi ok. 19 mld m3 rocznie, a szacunki mówią o zapotrzebowaniu nawet 30 mld m3 za dziesięć lat. W świetle tych liczb widać, jak ważny dla bezpieczeństwa gazowego Polski ma być gazociąg Baltic Pipe.

Ewentualnie opóźnienie w oddaniu do użytku Baltic Pipe jest o tyle kluczowe, że wraz z końcem 2022 r. wygasa kontrakt Polski na dostawy rosyjskiego gazu z gazociągu jamalskiego. Dotychczas polski rząd i PGNiG stały jasno na stanowisku, że umowa nie będzie przedłużana. To właśnie Baltic Pipe ma zapewnić Polsce niezakłócone dostawy gazu po wygaśnięciu kontraktu z Gazpromem.

Budowa Baltic Pipe jest ważna nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa gazowego Polski, ale także interesów PGNiG, które posiada własne złoża na szelfie norweskim.

Koszt budowy gazociągu szacowany jest na ok. 1,6-2,2 mld euro. Inwestycja jest dofinansowywana ze środków unijnych.

Baltic Pipe "milowym krokiem" w uniezależnieniu się od Rosji

Rozpoczęcie budowy Baltic Pipe "zgrało się" z kampanią wyborczą prezydenta Andrzeja Dudy w 2020 r. Duda mówił wówczas o inwestycji, że "jeżeli mówimy o pełnej dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, jeżeli mówimy o pełnym uniezależnieniu Polski jako odbiorcy od Rosji, to jest milowy krok na drodze do tego uniezależnienia".

Idea wspólnego gazociągu pomiędzy Danią a Polską sięga 2007 r., Wówczas jednak projekt po ocenach został uznany za nieopłacalne. Powrócono do niego w 2016 r. Memorandum w sprawie budowy Baltic Pipe podpisano w 2017 r. W kolejnym roku przedstawiciele polskiego Gaz Systemu oraz duńskiego Energienet wymienili się decyzjami inwestycyjnymi dotyczącymi inwestycji, a rok później w Brukseli podpisano umowę na dofinansowanie projektu.

Więcej o: