W czwartek duńska rada odwoławcza ds. środowiska i żywności tymczasowo wycofała pozwolenie na budowę gazociągu Baltic Pipe - realizowany przez polską spółkę Gaz-System i duński Energinet. Powodem decyzji są wątpliwości dotyczące ochrony niektórych gatunków myszy i nietoperzy, a także kwestie zabezpieczenia terenu ich rozrodu. Chodzi o lądowy odcinek gazociągu liczący ok. 210 km.
Polska firma współodpowiedzialna za projekt wydała oświadczenie. "Prace budowlane, [...] prowadzone zarówno na lądzie jak i na Morzu Bałtyckim przebiegają bez zakłóceń i są realizowane zgodnie z harmonogramem" - czytamy.
Gaz-System potwierdza też, że został oficjalnie poinformowany przez Energinet o decyzji Komisji Odwoławczej ds. Środowiska i Żywności. Duńska spółka "obecnie analizuje konsekwencje tej decyzji w kontekście wpływu na prowadzenie prac budowlanych na lądzie w Danii w szczególności w miejscach, gdzie żyją chronione gatunki zwierząt, wymienione w odwołanej decyzji środowiskowej" - czytamy w komunikacie. Spółka informuje też, że firmy podjęły "działania zaradcze".
Marian Kaagh, wiceprezeska Energinet, również wydała oświadczenie. "Jest nam naprawdę przykro z powodu decyzji. Kiedy otrzymywaliśmy pozwolenie w roku 2019, wskazano w nim, że powinniśmy opracować szereg rozwiązań zapewniających dobre warunki życia myszom i nietoperzom, które żyją na tych terenach. I od samego początku pracujemy nad tymi rozwiązaniami. Teraz Izba Odwoławcza twierdzi, że rozwiązania chroniące przyrodę powinny zostać zaprezentowane wcześniej, przed wydaniem pozwolenia" - czytamy w komunikacie.
Baltic Pipe jest realizowany przez dwóch operatorów przesyłowych - polski Gaz-System i duński Energinet. Pierwotnie planowanym terminem zakończenia inwestycji jest 1 października 2022 roku. Gazociąg ma połączyć polski i duński system przesyłu gazu, dzięki czemu do Polski trafi surowiec z szelfu norweskiego.