PKO BP zmienia prezesa. Jagiełło się pakuje, Znajomy Morawieckiego, pomazaniec Kaczyńskiego już czeka

PKO BP po dwunastu latach będzie miał nowego prezesa. Zbigniew Jagiełło 7 czerwca opuszcza to stanowisko. O swojej rezygnacji Jagiełło poinformował w maju. Wszystko wskazuje na to, że jego następcą zostanie Jan Emeryk Rościszewski.
Zobacz wideo Wkład własny wg PiS. Śmiszek: Banki dostaną ocean pieniędzy

PKO Bank Polski zmienia sternika. Zbigniew Jagiełło 7 czerwca odchodzi ze stanowiska prezesa banku. Swoją rezygnację Jagiełło ogłosił już 11 maja, ale zaznaczył wówczas, że nastąpi ona ze skutkiem na datę przyszłą - tj. koniec zgromadzenia walnego akcjonariuszy banku, zwołanego właśnie na 7 czerwca. Po odejściu z fotela prezesa PKO BP, Jagiełło nie będzie pełnić żadnych innych funkcji w jego zarządzie. 

Zbigniew Jagiełło nie wyjaśnił przyczyn rezygnacji. Odchodzi właściwie w środku kadencji - został ponownie powołany na prezesa banku w maju 2020 r., miał przed sobą jeszcze dwa lata kadencji. Nieoficjalnie mówi się jednak o tym, że jego decyzja została wymuszona wskutek rozgrywek w obozie władzy. 

PKO BP z Jagiełłą od 12 lat

Jagiełło został prezesem PKO BP w 2009 r., a więc za czasów rządów PO-PSL. Przetrwał kadrową miotłę po zmianie władzy w 2015 r. Nie jest tajemnicą, że jest bardzo bliskim znajomym premiera Mateusza Morawieckiego. Podobnie - sekretem nie jest fakt, że obecność największego polskiego banku w kręgu szerokich wpływów Morawieckiego nie jest w smak innym frakcjom w PiS. 

Mimo wszystko przyszedł czas i na Jagiełłę. Portal onet.pl nieoficjalnie informował, że ostatecznym "hakiem" na niego okazała się analiza wskazująca, że Jagiełło naraził PKO BP na straty decydując o przejęciu polskiego oddziału banku Nordea - pełnego kredytów frankowych. 

Nieoficjalnie mówi się też o tym, że do dymisji Jagiełło został zmuszony, bo PiS chciałby mieć większą kontrolę nad pieniędzmi w największym polskim banku. Tym bardziej w obliczu gigantycznych pieniędzy z Unii Europejskiej w ramach Funduszu Odbudowy, które trzeba będzie rozdysponować, oraz bardzo ambitnych planów rządu w Polskim Ładzie. Także tych wymagających ścisłej współpracy z sektorem bankowym, jak np. w przypadku obiecanych dofinansowań wkładu własnego. 

W pewnym momencie Zbyszek uznał, że nie chce mu się dalej kopać z tym koniem. Mniej więcej dwa tygodnie temu ustalił z premierem ścieżkę sukcesji. W pewnym momencie zrozumiał, że musi przyjść ten moment, kiedy trzeba podziękować

- mówił nam informator z otoczenia premiera Morawieckiego.

PKO BP będzie miał nowego prezesa

Wszystko wskazuje na to, że nowym prezesem PKO Banku Polskiego zostanie Jan Emeryk Rościszewski. Obecnie to wiceszef banku. Nadzoruje obszar rynku detalicznego. Rościszewski to również znajomy premiera Morawieckiego.

Można rzec też, że został oficjalnie "namaszczony" przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie z portalem interia.pl, choć nie podał nazwiska, to stwierdził, że następcą Jagiełły "zostanie człowiek, który jest w zarządzie, fachowiec, który nie jest związany z partią". Tym oświadczeniem Kaczyński de facto wprawił w osłupienie rynek (albo inaczej - wprawiłby w osłupienie rynek, gdyby ten miał jeszcze jakiekolwiek złudzenia). Sytuacja, w której prezes partii rządzącej i wicepremier rządu - nawet ogólnie - wręcz oznajmia, kto zostanie nowym prezesem banku (nie stwarzając choćby pozorów, że członkowie Rady Nadzorczej PKO BP mają w tej kwestii coś do powiedzenia), jest niepokojąca z punktu widzenia ładu korporacyjnego polskiego giganta.

Jan ma tę zaletę, której nie ma Jagiełło, czyli że był kiedyś w Porozumieniu Centrum. Jednym słowem spełnia wszystkie główne kryteria

- mówił informator Gazeta.pl. Dodawał, że ma to być "koronny argument w rozmowach na Nowogrodzkiej z szefostwem Prawa i Sprawiedliwości, który od razu sprowadza do narożnika ambicje Jacka Sasina". Minister Aktywów Państwowych chciał zwiększyć wpływy w PKO BP. 

Zmiana prezesa banku nie będzie jedyną nowinką kadrową na walnym zgromadzeniu PKO BP. Nowym przewodniczącym Rady Nadzorczej banku został Maciej Łopiński, który kilka godzin wcześniej nagle złożył dymisję z funkcji członka Rady Nadzorczej Grupy PZU. Łopiński to były poseł PiS, pracował też w Kancelarii Prezydenta za prezydentur Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, a w 2020 r. przez ok. cztery miesiące był p.o. prezesa TVP.

Więcej o: