Panele fotowoltaiczne szybko zyskują popularność. Na ekipę trzeba czekać ponad miesiąc

Popularność fotowoltaiki rośnie m.in. dzięki rządowym dopłatom. Wydłuża się więc czas oczekiwania na ekipę do montażu paneli fotowoltaicznych - donosi Business Insider. Władze szykują też zmiany w prawie, pojawia się argument obciążenia sieci dystrybucyjnych.

Popularność fotowoltaiki w Polsce to niewątpliwie zasługa m.in. rządowych dopłat. Od 2019 roku można uzyskać bowiem ulgę termomodernizacyjną, w ramach której można odliczyć nawet 15 tys. zł od podatku w przypadku instalacji paneli fotowoltaicznych. Od dwóch lat funkcjonuje również program Mój Prąd, którego kolejna edycja rusza już 1 lipca. To kolejne 50 proc. zwrotu kosztów instalacji paneli, ale nie więcej niż 5 tys. złotych. 

Zobacz wideo Zyska: Prosument, nie wykazując większej aktywności, będzie miał oszczędność rzędu 50%

Panele fotowoltaiczne zyskują popularność, na ekipę trzeba czekać nawet miesiąc

Ogłoszenie kolejnej edycji programu Mój Prąd ponownie zwiększyło zainteresowanie instalacjami fotowoltaiki, twierdzi w rozmowie z Business Insiderem Michał Kitkowski, prezes firmy SunSol. Jeszcze kilka tygodni temu na ekipę trzeba było czekać dwa-trzy tygodnie. 

Obecnie, według naszych przewidywań, może ono [oczekiwanie na ekipą -red.] wynieść ponad miesiąc. Wynika to również z faktu, iż jako firma korzystamy wyłącznie z własnych, przeszkolonych ekip monterskich i nie dopuszczamy do pracy ludzi bez odpowiedniego warsztatu

- mówi Kitkowski. 

Dodaje, że póki co nie ma problemów z dostępnością produktów, ale norweski producent paneli REC poinformował, że cała produkcja na III kwartał została już wykupiona. Rosną też ceny paneli, ale w równym tempie, bez większych skoków. Przeciętna instalacji średniej wielkości (ok. 5kW) to koszt 25-30 tys. zł - wylicza Kitkowski. 

Nowe przepisy dot. instalacji fotowoltaicznych

Ministerstwo Klimatu i Środowiska szykuje nowe przepisy w sprawie fotowoltaiki. Wśród przyczyn zmian podaje konieczność dostosowania się do unijnych regulacji i początek przebudowy rynku, który ma być - w opinii przedstawicieli resortu - korzystniejszy dla prosumentów. Pojawia się też jeszcze jeden argument. 

Już w tej chwili mamy bardzo dużo reklamacji zgłaszanych do operatorów sieci dystrybucyjnej, że system wyłącza ich instalacje w "pikach" energii. Jest to związane z tym, że nasza sieć elektroenergetyczna ma swoją ograniczoną pojemność

- mówił Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu, w Zielonym Poranku Gazeta.pl.

Posłanka i była wicepremierka Jadwiga Emilewicz podkreślała w ubiegłym tygodniu w porannej rozmowie w Gazeta.pl, że proponowane przez Ministerstwo Klimatu zmiany sposobu rozliczania nie będą dotyczyć użytkowników paneli słonecznych, którzy już je posiadają lub zainstalują je na dachach swoich domów do końca 2021 r. Osoby te będą rozliczać się według obecnych zasad. 

Więcej o: