Jak poinformował bankier.pl, kwietniu zasoby złota wynosiły 7,352 mln uncji (228,7 tony). Oznacza to, że majowe zakupy NBP opiewały na 60 tys. uncji, co stanowi ok. 1866 kg. "Nie jest to dużo jak na standardy banku centralnego. Niemniej jednak to pierwszy istotny wzrost polskich rezerw złota od lipca 2019 roku" - czytamy w portalu.
W marcowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, zapowiedział, że w ciągu następnych kilku lat Polska będzie chciała dokupić jeszcze co najmniej 100 ton złota, które będzie przetrzymywane w kraju. - To ma znaczenie m.in. w postrzeganiu państwa, jego siły gospodarczej - powiedział.
Narodowy Bank Polski opublikował sprawozdanie finansowe na dzień 31 grudnia 2020 r. Z dokumentu możemy dowiedzieć się, że bank centralny posiada 228,7 t złota odpowiadającego międzynarodowym standardom czystości. Wartość zgromadzonego kruszcu sięga ponad 52 mld zł. Polskie złoto przetrzymywane jest w skarbcach NBP oraz Banku Anglii (na rachunku bieżącym oraz w lokatach terminowych). W NBP znajduje się 104,9 t złota, a za granicą 123,8 t.
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, szef NBP Adam Glapiński na początku roku deklarował, że udział kruszcu w polskich rezerwach walutowych powinien się podwoić. - W przyszłej kadencji zarządu banku centralnego rezerwy złota powinny się podwyższyć z 9 proc., co jest średnią światową, do 20 proc., co jest średnią europejską - powiedział.
NBP realizuje proces zwiększania rezerw złota od kilku lat. W 2019 r. do Polski trafiło ponad 100 ton kruszcu z Wielkiej Brytanii. W 2018 r. bank centralny zakupił 25 ton złota. W latach 2018-2019 rezerwy złota NBP wzrosły o 122 proc. Jak tłumaczą przedstawiciele banku centralnego, złoto "stanowi swoistą kotwicę zaufania, szczególnie w czasach napięć i kryzysów". NBP tłumaczył w przeszłości zakup dodatkowego złota dobrą sytuacją gospodarczą oraz wzrostem rezerw dewizowych o ponad 30 mld euro.