Na stronie internetowej Europejskiego Banku Inwestycyjnego można zobaczyć wakat na stanowisku polskiego dyrektora w Radzie Dyrektorów EIB. W tym miejscu wkrótce możemy zobaczyć nazwisko wiceministra finansów Piotra Patkowskiego, który otrzymał nominację na tę posadę od swojego szefa - ministra Tadeusza Kościńskiego.
- Kiedy zastanawiałem się, skąd ta nominacja, dla mnie zaskakująca, doszedłem do wniosku, że pan premier i rada ministrów opierali się na dwóch argumentach: pierwszy, jakie departamenty nadzoruję w Ministerstwie Finansów - mówił wiceminister, cytowany przez "Fakt". Patkowski przedstawił siebie jako osobę, która "ma trudne zadania do wykonania".
Drugi argument, jaki przedstawił wiceminister, to wgląd w całą legislację aparatu administracji rządowej. -Dzięki temu mogę przewidzieć, antycypować, jakie będą wydatki, zanim zostaną przyjęte przez rząd i Sejm. Z pewnym wyprzedzeniem wiem, jakie środki w kolejnych latach muszę wygospodarować. Zyskuję dzięki temu dodatkowy argument, bo wiedząc, jakie mamy strategiczne wydatki, mogę zabiegać o dodatkowe finansowanie - tłumaczył Piotr Patkowski. Dodał, że będzie tam "przedstawicielem całego państwa polskiego".
Z nominacją Patkowskiego do Rady Dyrektorów nie zgadza się opozycja.
- Rada Dyrektorów to poważna sprawa. Kiedyś to było miejsce zarezerwowane dla byłych premierów, byłych ministrów finansów z dużym dorobkiem. A nie dla polityków, którzy mają charakter bardzo partyjny, czeladniczy, na dorobku. To bardzo smutny obraz - obsadzanie stanowisk osobami, które są na starcie zawodowym z wątpliwymi kompetencjami. To zawsze kończy się katastrofą - mówił Mariusz Witczak z KO.
Na stronie internetowej Europejskiego Banku Inwestycyjnego podane są stawki, jakie otrzymują dyrektorzy za swoją pracę. Za każdy dzień posiedzenia członek Rady Dyrektorów dostaje 600 euro oraz 250 euro zwrotu kosztów pobytu w Luksemburgu.