Branża hotelarska liczyła, że okres urlopowy będzie okazją do nadrobienia zaległości powstałych w ostatnich miesiącach z powodu obostrzeń epidemicznych. Od 26 czerwca hotele będą mogły przyjmować więcej klientów (limit 75 proc. dostępnych miejsc), a branża ma do odrobienia duże straty.
Według danych z końca kwietnia 2021 r., długi branży noclegowej wynoszą 1,004 mld zł. Największe zaległości mają hotele, których zadłużenie wynosi nieco ponad 947 mln zł. Natomiast dług obiektów noclegowych, w tym m.in. domów wczasowych, kwater dla gości i schronisk młodzieżowych to 91,4 mln zł - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK. Zaległości w płatnościach na rzecz dostawców oraz w bankach ma 1 760 aktywnych, zawieszonych i zamkniętych firm związanych z działalnością noclegową. Problemy z płatnościami dotyczą 9 proc. hotelarskich biznesów.
Miliard zł długu. Tak hotele rozpoczynają wakacje Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza BIK
Średni dług kredytowy wynosi ponad 1,6 mln zł, a pozakredytowy - 24,5 tys. zł. Problemy z obsługą kredytów ma 550 osób prywatnych powiązanych z firmami z branży zakwaterowania. Niemal co trzeci przedsiębiorca, powiązany z firmą, która ma kłopoty z płatnościami, nie do końca daje sobie radę ze spłatą zobowiązań, które zaciągnął jako konsument - informuje BIG InfoMonitor.
Miliard zł długu. Tak hotele rozpoczynają wakacje Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza BIK
- Pandemia uderzyła, gdy branża była na wyraźnej fali wznoszącej, przybywało obiektów hotelowych, liczba turystów korzystających z hotelowej bazy noclegowej systematycznie rosła, a jednocześnie rosły możliwości finansowe gości, a wraz z nimi oczekiwania co do standardu oferowanych usług - powiedział Sławomir Grzelczak prezes BIG InfoMonitor. Wyjaśnił, że pandemia COVID-19 zatrzymała ten trend i zniweczyła wiele planów firm hotelarskich. - O ile te nastawione na turystów mają szansę na powrót dobrej koniunktury, to jednak pod znakiem zapytania stoi kondycja podmiotów obsługujących głównie pobyty służbowe, firmowe spotkania czy kongresy. Ta rzeczywistość może już po pandemii wyglądać inaczej - dodał.
Zbliżający się wielkimi krokami okres urlopowy pokaże, czy firmom hotelarsko-turystycznym uda się wykorzystać poprawiającą się sytuację pandemiczną. Do tego dochodzi fakt, że coraz więcej potencjalnych klientów zostało już w pełni zaszczepionych, a to wyłącza ich z obowiązujących limitów gości.
- Trudności z rezerwacją miejsc noclegowych w ostatniej chwili pokazują, że w te wakacje urlopowicze nie powinni zawieść. Nawet biorąc pod uwagę, że po ofertach wielu polskich kurortów widać, że przynajmniej część firm po miesiącach zamknięcia postanowiła straty odrabiać wyraźnie wyższymi cenami - zauważa Sławomir Grzelczak.